piątek, 13 czerwca 2014

Niewierna-Reyes Monforte.

                                                                                                źródło:merlin.pl

Nie wyobrażam sobie życia bez czytania. Książki towarzyszą mi od zawsze, są jak wierni przyjaciele. Nigdy nie opuszczą, nie zawiodą. Pozycje, które wybieram, są różne od czytadeł do poważniejszego kalibru. Powieść, którą wybrałam ostatnio miała być czytadłem dla rozrywki. Takim ambitniejszym romansidłem. Bo historia jest jak z amerykańskiego filmu. Piękna, niezależna dziewczyna poznaje księcia z bajki. No prawie księcia. Bo książę okazuje się być zupełnie innym człowiekiem. Kobieta zmuszona jest do walki o życie swoje i swojego dziecka. Ale zacznijmy od początku.


Sara to główna bohaterka powieści hiszpańskiej dziennikarki Reyes Monforte „Niewierna”. Zdarzenia opisane w powieści są oparte na prawdziwej historii. Sara ma dwadzieścia cztery lata, sześcioletniego synka Ivana. Mieszka na przedmieściach Madrytu wraz ze swoim ojcem Mario. Sara jest atrakcyjną blondynką, wesołą i otwartą. Pracuje w szkole językowej. Jest niezależna, właściwie do szczęścia nie brakuje jej nic. Ivan to owoc nastoletniej przygody. Kobieta zbudowała swoje życie wokół dziecka, domu i pracy. Bardzo ważnym mężczyznom w jej życiu, jest jej ojciec. Czuły, mądry i pomocny. Stanowi nieocenione źródło wsparcia i akceptacji dla Sary. Kobieta ma związki, jednak gdy przystojny policjant Miguel stawia ją na drugim miejscu, kończy mało satysfakcjonująca relację. Jakiś czas później pojawia się ON. Czarujący Marokańczyk. Nowoczesny, pachnący, kulturalny i bardzo opanowany. Usłużny i pomocny. Wkrótce życie bohaterki zaczyna kręcić się  wokół Nahiba. Są namiętne noce, romantyczne randki, komplementy, wyznania miłości i uwielbienia. Sara jest zahipnotyzowana przez mężczyznę, chłonie całą sobą jego kulturę, religię i poglądy. Gdzieś w tym wszystkim gubi siebie i swój świat. Jest głucha na ostrzeżenia otoczenia. Z uporem maniaka powtarza, że Nahib jest inny, nie ma nic wspólnego z islamskim ekstremizmem. Ojciec, najbliższa przyjaciółka nie mają racji. Mężczyzna nie jest terrorystą i fanatykiem. Miłość, a może zręczny manipulator jakim jest wybranek Sary, sprawiają że kobieta zostaje uwikłana w wojnę która nie jest jej. Wesoła Europejka zmienia się w smutną zastraszoną zakładniczkę. Kartą przetargową staje się życie syna Ivana. Sara dostaje jasny komunikat, jeśli nie będziesz posłuszna, twoje dziecko umrze.   


Sara zostaje wplątana w świat zupełnie obcych wartości. Fanatyzmu, nienawiści, śmierci. Życie, które wiedzie jest pełne przemocy, poniżania i gwałtu. Kobieta dla islamskiego bojownika jest nikim. Ma być posłuszna i bierna. Cicho wypełniać rozkazy Pana, który jest władcą życia i śmierci.  Sara jest przetrzymywana w zamknięciu. Ma dużo czasu, żeby przemyśleć to co się stało. Nagle zasłona opada i kobieta widzi, jak zręcznie została wmanipulowana w całą sytuację. Nahib zrzuca maskę nowoczesnego Europejczyka i pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Brutalne i bezwzględne. W imię świętej wojny, mężczyzna kłamie manipuluje i szantażuje, porywa syna Sary. Niewiernymi pogardza. Sara została zwerbowana, aby wypełnić świętą misje. Ma  zostać męczennikiem. Z przerażeniem słucha, że będzie obwiązana materiałem wybuchowym i zaprowadzona na pobliski targ. Nahib jest okrutny, albo to będzie ona, albo jej synek Ivan. Do niej należy wybór.
Sięgając po tę książkę, miałam nadzieje na lekturę łatwą i przyjemną. Jednak powieść ta nie jest ani łatwa, ani przyjemna. Z wypiekami na twarzy śledziłam los Sary. Ktoś może powiedzieć sama sobie była winna, wszyscy ją ostrzegali a ona głucha na słowa innych, brnęła w destrukcyjny związek. Ja myślę, że Sara nie miała szans z Nahibem. To był wytrawny manipulator.
Europejka, która zna swoja wartość. Wie jak mężczyzna powinien ja traktować.
Co oznacza słowo „miłość”.  Kobieta przegrywa tą walkę. Zostaje złamany jej duch i siła. Kiedy cała historia się kończy, po dawnej Sarze, pozostaje cień. Nie żyje tylko wegetuje. Przegrała z fanatyzmem. Z ludźmi, którzy widzą idee, nie człowieka. Ci ludzie, w tym dawany kochanek Sary, nie cofną się przed niczym. Przerażające jest wyznanie jednej z muzułmańskich kobiet.
-Urodziłam dwanaścioro dzieci-mówi. Siedmioro z nich nie żyję. Zginęli uruchomiając ładunki wybuchowe. Jestem z nich dumna.
 


16 komentarzy:

  1. Czytałam tą książkę a w zeszłym tyg przeczytałam dwie;Szkoła piękności w Kabulu i Pod burką też polecam . Teraz czytam o Helenie Rubinstein .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam książkę o Helenie :) Wciągnął mnie temat kobiet w islamie, poszukam książek o których wspomniałaś.

      pozdrawiam

      Usuń
  2. Ja tej kultury naprawdę nie rozumiem. I nawet nie chodzi o wygłaszanie poglądów na ten temat bo tak naprawdę jak możemy oceniać tylko po tym co nam serwuje telewizja... Trzeba byłoby zagłębić się bardziej w temat tak jak pewna dziennikarka, która zamieszkała na rok i obserwowałam robiła ciche wywiady z kobietami, niestety nie pamiętam tytułu tego dokumentu, ale był rewelacyjny. Jedno wiem, że wolę żyć w Europie gdzie nikt moich praw nie ogranicza.
    www.antymarka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda że nie pamiętasz nazwiska tej dziennikarki. Chętnie bym obejrzała taki dokument.Jak kończę tego typu książki to zawsze nachodzi mnie refleksja, jak dobrze pomimo wszystko że urodziłam się w Polsce.

      pozdrawiam

      Usuń
  3. Mam tak samo jak Ty... lalala Czytam wszystko co wpadnie mi w ręce, a hiszpańskich autorów uwielbiam. Książka od razu trafia na moją listę pt. "Kocham czytać, więc przeczytam was wszystkie!" :)

    Pozdrawiam,
    http://messsinspirations.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia myślę, że czytanie to bardzo ciekawe zajęcie i dobra alternatywa dla TV.

      pozdrawiam i dziękuje za wizytę

      Usuń
  4. Ja bardzo chętnie przeczytałabym tę książkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zapowiada sie bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kojarzę tę okładkę, moja Mama chyba czytała (tę albo coś podobnego) - była zafascynowana. Na razie to nie moje klimaty, ale może kiedyś się zagłębię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne Karolina nic na siłę. Ja lubię tą tematykę. Po przeczytaniu i obejrzeniu paru filmów, zawsze przychodzi mi refleksja , że my kobiety z Europy nie mamy tak źle :)

      pozdrawiam i dziękuje za wizytę

      Usuń
  7. Dość emocjonująca lektura. Kiedyś częściej po takie książki sięgałam, mimo, że za bardzo się w nie wczuwałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha ja też się wczuwam. Lubię tą tematykę, ale obecnie od niej odpoczywam. Jeszcze obejrzałam turecki film"Obca". Więc teraz czytam Witkowskiego.

      pozdrawiam

      Usuń
  8. Biorę ją na swoją listę książek do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie czytałam ale jednak warto :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za komentarz :-)
Jeśli podoba Ci się na blogu zapraszamy do obserwacji.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...