Moi Drodzy, dziś niespodzianka i NOWOŚĆ na moim blogu- post napisany przez Magdalenę, którą już mogliście poznać jako autorkę niektórych zdjęć i modelkę z Park Story.
Miłego czytania :-)
Po raz pierwszy usłyszałam jej głos, gdy miałam może z osiem lub dziewięć lat.
W Teleexpresie Marek Sierocki zapowiadał niezwykle utalentowaną i piękną dziewczynę, która podbijała listy przebojów w USA i na całym świecie wielkim hitem "I wanna dance with somebody".
Głos jak dzwon.
Na pewno nie ma i nigdy nie będzie drugiej takiej jak ona. Whitney Elizabeth Houston - czarnoskóry anioł obdarzony wieloma talentami. Kobieta, która ze szczytów list przebojów spadła na samo dno. Kochała za bardzo i za mocno. Przez wiele lat zmagała się z uzależnieniem od narkotyków i z mężem Bobbym Brownem, który żył niejako w jej cieniu. Awanturnik, alkoholik lubiący imprezy i mocne wrażenia miał destrukcyjny wpływ na nią i jej życie. Bobby i Whitney wzięli udział w reality show Being Bobby Brown, który obnażył wszystkie wady ich związku. Whitney w roli żony Pana Bobbego Browan sprzedającej życie prywatne rodziny nie czuła się dobrze. Show był emitowany przez jeden sezon, ponieważ artystka nie zgodziła się na kontynuowanie programu. Niewątpliwie była to relacja namiętna i burzliwa, para rozstawała się i godziła.
Owocem ich związku jest urodzona w 1994 r. Bobbi Kristina Browna, którą Whitney bardzo kochała.
W wywiadzie udzielnym Oprah Winfrey mówiła, że to między innymi córka jest jej siłą napędową do życia. Dla niej chciała żyć i walczyć z nałogiem.
Moim ulubionym krążkiem Whitney Houston jest jej czwarty album studyjny - "My love is your love" , wydany w 1998 r. Ten album jest nieco inny niż poprzednie, mniej balladowy i romantyczny, za to bardziej nowoczesny i hip hopowy. Słychać na nim wpływ producentki Missy Elliott, Rodneya Jerkinsa, i Babayfaca.
Whitney była w formie i nic nie mogło jej powstrzymać. Z tego albumu pochodzą trzy hity: My love is your love, It's not right but it's ok, oraz zaśpiewany z Faith Hill i Kelly Price Heartbreak Hotel. To był dobry czas dla artystki, jej uroda lśniła, a kariera rozwijała się świetnie. Za nią był występ w wilkiem hicie kinowy, " The Bodygard", oraz nagranie jednej z najlepiej sprzedających się płyt z muzyką filmową w historii "The Bodygaurad".
Jednak do prasy zaczęły przenikać informacje o odwołanych trasach koncertowych
i aresztowaniach Bobbiego. Wielkim szokiem dla jej fanów było zatrzymanie Whitney na lotnisku, gdy próbowała przewieźć marihuanę. Wizerunek złotej amerykańskiej dziewczyny pękł. Ona sama kilkokrotnie podkreślała w wywiadach, że była nim zmęczona, chciała być postrzegana jak człowiek z krwi i kości, a nie jako ktoś, kim nigdy nie była. Wraz z uzależnieniem straciła swój słynny głos. Bardzo czekałam na jej powrót. Miałam nadzieję, że będzie taką samą Whitney, olśniewająca urodą i głosem, który wywołuje gęsią skórkę.
Powróciła z płytą "I look to you." - moim skromnym zdaniem piękną, wzruszającą i ukazującą jej walkę z demonami, z samą sobą oraz głęboką wiarę w Boga i ludzi.
Nie sposób w tym momencie nie wspomnieć o matce artystki, która wspierała ją przez całe życie. Niosła miłość i zrozumienie, była motorem do walki o życie.
Whitney odeszła w lutym 2012 r., pozostawiając niedosyt i żal. Nie planowała tego. Przedawkowała narkotyki. Jej bliscy mówili, że chciała powrócić na scenę w dobrej formie, ćwiczyła głos, miała plany na przyszłość, zagrała w filmie Sparkle.
Jej pogrzeb zgromadził gwiazdy z okładek amerykańskich gazet: Alicię Keys, która była producentką jej ostatniej płyty, R. Kelleyego, Kevina Costnera, u boku którego zagrała w filmie "The Bodyguard" oraz Mariah Carey z którą nagrała nagrodzoną Oscarem piosenkę "When you believe".
Ja zapamiętałam Whitney taką:
http://www.youtube.com/watch?v=UGygGUfSwrs
Po raz pierwszy usłyszałam jej głos, gdy miałam może z osiem lub dziewięć lat.
W Teleexpresie Marek Sierocki zapowiadał niezwykle utalentowaną i piękną dziewczynę, która podbijała listy przebojów w USA i na całym świecie wielkim hitem "I wanna dance with somebody".
Głos jak dzwon.
Na pewno nie ma i nigdy nie będzie drugiej takiej jak ona. Whitney Elizabeth Houston - czarnoskóry anioł obdarzony wieloma talentami. Kobieta, która ze szczytów list przebojów spadła na samo dno. Kochała za bardzo i za mocno. Przez wiele lat zmagała się z uzależnieniem od narkotyków i z mężem Bobbym Brownem, który żył niejako w jej cieniu. Awanturnik, alkoholik lubiący imprezy i mocne wrażenia miał destrukcyjny wpływ na nią i jej życie. Bobby i Whitney wzięli udział w reality show Being Bobby Brown, który obnażył wszystkie wady ich związku. Whitney w roli żony Pana Bobbego Browan sprzedającej życie prywatne rodziny nie czuła się dobrze. Show był emitowany przez jeden sezon, ponieważ artystka nie zgodziła się na kontynuowanie programu. Niewątpliwie była to relacja namiętna i burzliwa, para rozstawała się i godziła.
Owocem ich związku jest urodzona w 1994 r. Bobbi Kristina Browna, którą Whitney bardzo kochała.
W wywiadzie udzielnym Oprah Winfrey mówiła, że to między innymi córka jest jej siłą napędową do życia. Dla niej chciała żyć i walczyć z nałogiem.
Moim ulubionym krążkiem Whitney Houston jest jej czwarty album studyjny - "My love is your love" , wydany w 1998 r. Ten album jest nieco inny niż poprzednie, mniej balladowy i romantyczny, za to bardziej nowoczesny i hip hopowy. Słychać na nim wpływ producentki Missy Elliott, Rodneya Jerkinsa, i Babayfaca.
Whitney była w formie i nic nie mogło jej powstrzymać. Z tego albumu pochodzą trzy hity: My love is your love, It's not right but it's ok, oraz zaśpiewany z Faith Hill i Kelly Price Heartbreak Hotel. To był dobry czas dla artystki, jej uroda lśniła, a kariera rozwijała się świetnie. Za nią był występ w wilkiem hicie kinowy, " The Bodygard", oraz nagranie jednej z najlepiej sprzedających się płyt z muzyką filmową w historii "The Bodygaurad".
Jednak do prasy zaczęły przenikać informacje o odwołanych trasach koncertowych
i aresztowaniach Bobbiego. Wielkim szokiem dla jej fanów było zatrzymanie Whitney na lotnisku, gdy próbowała przewieźć marihuanę. Wizerunek złotej amerykańskiej dziewczyny pękł. Ona sama kilkokrotnie podkreślała w wywiadach, że była nim zmęczona, chciała być postrzegana jak człowiek z krwi i kości, a nie jako ktoś, kim nigdy nie była. Wraz z uzależnieniem straciła swój słynny głos. Bardzo czekałam na jej powrót. Miałam nadzieję, że będzie taką samą Whitney, olśniewająca urodą i głosem, który wywołuje gęsią skórkę.
Powróciła z płytą "I look to you." - moim skromnym zdaniem piękną, wzruszającą i ukazującą jej walkę z demonami, z samą sobą oraz głęboką wiarę w Boga i ludzi.
Nie sposób w tym momencie nie wspomnieć o matce artystki, która wspierała ją przez całe życie. Niosła miłość i zrozumienie, była motorem do walki o życie.
Whitney odeszła w lutym 2012 r., pozostawiając niedosyt i żal. Nie planowała tego. Przedawkowała narkotyki. Jej bliscy mówili, że chciała powrócić na scenę w dobrej formie, ćwiczyła głos, miała plany na przyszłość, zagrała w filmie Sparkle.
Jej pogrzeb zgromadził gwiazdy z okładek amerykańskich gazet: Alicię Keys, która była producentką jej ostatniej płyty, R. Kelleyego, Kevina Costnera, u boku którego zagrała w filmie "The Bodyguard" oraz Mariah Carey z którą nagrała nagrodzoną Oscarem piosenkę "When you believe".
Ja zapamiętałam Whitney taką:
http://www.youtube.com/watch?v=UGygGUfSwrs
I do agree with all the ideas you've presented
OdpowiedzUsuńin your post. They're very convincing and will definitely work.
Nonetheless, the posts are too quick for beginners.
Could you please prolong them a bit from subsequent time?
Thank you for the post.