źródło: www.moviefiednyc.com
W szafie mojej babci wisi część stroju cieszyńskiego mojej prababci tak zwany żywotek.
Żywotek liczy sobie prawie 100 lat, moja prababcia brała w nim ślub.
Stan? Idealny, piękny haft z tyłu, pełen intensywnych kolorów, każda niteczka na swoim miejscu, materiał nie tknięty zębem czasu, a ubranie nie dość, że wiekowe to i wiele przetrwało. Prania bez pralni chemicznych czy pralki, bez drogich i zachowujących kolor czy kształt proszków i płynów, różne warunki pogodowe, transporty dalekie od nowoczesności, a także czasy wojny.
Tak, ta część garderoby mojej prababci ma swoją historię, historię której zupełnie po niej nie widać.
Dlaczego o tym piszę, ano dlatego, że obecnie takich ubrań już się nie szyje. Teraz ubrania są można by rzec jednorazowego użytku, no może czasami się zdarzyć wyjątek, że daną część garderoby mamy przez miesiące, może i lata.
Ale, to są niestety odosobnione przypadki.
Teraz ubrania szyje się jak najtaniej, byle jak, za to czasami za zawrotną cenę.
Cenę która nie rzadko brana jest chyba z kosmosu.
Cena której w ogóle nie powinno być na metce za dany produkt.
Produkt, którego jakość jest tak słaba, że aż krzyczy w sklepie - uważaj długo się mną nie nacieszysz.
Zaczęłam się więc buntować.
Może na razie tylko ja sama, ale może za jakiś czas dołączy do mnie druga osoba i trzecia, i zrobi się z tego jedno osobowego buntu, większa grupa?
Na czym polega mój bunt?
Po pierwsze zaczęłam czytać metki i wyłapywać z nich potrzebne i ważne informacje.
Jak skład danego ubrania - czy w koszulce bawełnianej jest chociaż 90 % bawełny?, Jaki jest gatunek materiału ?- zwykle oznaczany jest cyfrą rzymską od I co oznacza jakość najlepszą oraz możliwość prania. Zdziwiłam się parę razy tym co zobaczyłam na metce, jak w pewnej koszuli gdzie znalazłam informację,że nie można jej prać, ani w pralce, ani ręcznie, a już tym bardziej czyścić chemicznie :-) normalnie raz założyć, a potem chyba tylko wietrzyć, bo to nie było zakazane :-)
Po drugie wiem już, że cena cenie nie równa. To, że coś jest tanie albo drogie wcale nie oznacza jakiej jest jakości. Nawet w tym samym sklepie.
Prosty przykład - biała koszulka z napisem, logo, rysunkiem obojętne, ale każdy taką koszulkę ma w swojej szafie.
I teraz pytanie ile z tych koszulek po 4-6 praniach nadal wygląda jak nowe?
prawdopodobnie jak u mnie w większości są już lekko zmechacone i te kupione za 9,99 zł w pewnym sportowym sklepie, jak i te za 49,99 zł kupione w jednej ze znanych sieciówek.
Dlatego też moja taktyka kupowanie koszulek to czytanie metek, jeśli mam kupić koszulkę bawełnianą to tylko 100 % bawełny, gatunek pierwszy, plus mój mały test jeszcze w sklepie, lekko naciągam materiał, jeśli ładnie i szybko wróci do poprzedniego stanu kupuje. Jeśli natomiast zostają ślady moich placów, a materiał chociaż by leciutko się odkształcił odkładam.
Po trzecie szukam akcji promocyjnych, kuponów rabatowych, czy zniżek. Jak już pisałam ceny są zwykle bardzo zawyżone. Przekonała się o tym nie raz, chociaż by ostatnio kupując spódnicę za 12 zł, której cena pierwotna na metce była 169,95 zł.
To ja się pytam ile ta spódnica naprawdę jest warta ? skoro po przecenach mogłam ją mieć za 12 zł, a na pewno wiele Pań zapłaciło za nią cenę wyjściową.
Dlatego też polubiłam stronę Rabatuj.pl jest czytelna, przejrzysta i każdego dnia pojawiają się nowe kupony rabatowe, jak choćby do Zalando.
czy Sarenza, Answear, Bonprix lub Eobuwie.
Nie stać mnie na kiepską jakość jaką nam oferują w sklepach,i dopóki producenci będą oszczędzać na materiałach, a windować ceną za buble, ja będę marudzić, oglądać metki, i szukać okazji jak kupić najtaniej rzeczy dobre gatunkowo za rozsądne pieniądze.
W szafie mojej babci wisi część stroju cieszyńskiego mojej prababci tak zwany żywotek.
Żywotek liczy sobie prawie 100 lat, moja prababcia brała w nim ślub.
Stan? Idealny, piękny haft z tyłu, pełen intensywnych kolorów, każda niteczka na swoim miejscu, materiał nie tknięty zębem czasu, a ubranie nie dość, że wiekowe to i wiele przetrwało. Prania bez pralni chemicznych czy pralki, bez drogich i zachowujących kolor czy kształt proszków i płynów, różne warunki pogodowe, transporty dalekie od nowoczesności, a także czasy wojny.
Tak, ta część garderoby mojej prababci ma swoją historię, historię której zupełnie po niej nie widać.
Dlaczego o tym piszę, ano dlatego, że obecnie takich ubrań już się nie szyje. Teraz ubrania są można by rzec jednorazowego użytku, no może czasami się zdarzyć wyjątek, że daną część garderoby mamy przez miesiące, może i lata.
Ale, to są niestety odosobnione przypadki.
Teraz ubrania szyje się jak najtaniej, byle jak, za to czasami za zawrotną cenę.
Cenę która nie rzadko brana jest chyba z kosmosu.
Cena której w ogóle nie powinno być na metce za dany produkt.
Produkt, którego jakość jest tak słaba, że aż krzyczy w sklepie - uważaj długo się mną nie nacieszysz.
Zaczęłam się więc buntować.
Może na razie tylko ja sama, ale może za jakiś czas dołączy do mnie druga osoba i trzecia, i zrobi się z tego jedno osobowego buntu, większa grupa?
Na czym polega mój bunt?
Po pierwsze zaczęłam czytać metki i wyłapywać z nich potrzebne i ważne informacje.
Jak skład danego ubrania - czy w koszulce bawełnianej jest chociaż 90 % bawełny?, Jaki jest gatunek materiału ?- zwykle oznaczany jest cyfrą rzymską od I co oznacza jakość najlepszą oraz możliwość prania. Zdziwiłam się parę razy tym co zobaczyłam na metce, jak w pewnej koszuli gdzie znalazłam informację,że nie można jej prać, ani w pralce, ani ręcznie, a już tym bardziej czyścić chemicznie :-) normalnie raz założyć, a potem chyba tylko wietrzyć, bo to nie było zakazane :-)
Po drugie wiem już, że cena cenie nie równa. To, że coś jest tanie albo drogie wcale nie oznacza jakiej jest jakości. Nawet w tym samym sklepie.
Prosty przykład - biała koszulka z napisem, logo, rysunkiem obojętne, ale każdy taką koszulkę ma w swojej szafie.
I teraz pytanie ile z tych koszulek po 4-6 praniach nadal wygląda jak nowe?
prawdopodobnie jak u mnie w większości są już lekko zmechacone i te kupione za 9,99 zł w pewnym sportowym sklepie, jak i te za 49,99 zł kupione w jednej ze znanych sieciówek.
Dlatego też moja taktyka kupowanie koszulek to czytanie metek, jeśli mam kupić koszulkę bawełnianą to tylko 100 % bawełny, gatunek pierwszy, plus mój mały test jeszcze w sklepie, lekko naciągam materiał, jeśli ładnie i szybko wróci do poprzedniego stanu kupuje. Jeśli natomiast zostają ślady moich placów, a materiał chociaż by leciutko się odkształcił odkładam.
Po trzecie szukam akcji promocyjnych, kuponów rabatowych, czy zniżek. Jak już pisałam ceny są zwykle bardzo zawyżone. Przekonała się o tym nie raz, chociaż by ostatnio kupując spódnicę za 12 zł, której cena pierwotna na metce była 169,95 zł.
To ja się pytam ile ta spódnica naprawdę jest warta ? skoro po przecenach mogłam ją mieć za 12 zł, a na pewno wiele Pań zapłaciło za nią cenę wyjściową.
Dlatego też polubiłam stronę Rabatuj.pl jest czytelna, przejrzysta i każdego dnia pojawiają się nowe kupony rabatowe, jak choćby do Zalando.
czy Sarenza, Answear, Bonprix lub Eobuwie.
Dzięki takim rabatom, możemy daną rzecz kupić czasami nawet za 50 % jej ceny wyjściowej.
No właśnie dlatego ja wiem, że mnie po prostu nie stać na kiepską jakość.
Nie stać mnie aby nawet tanie ubrania kupować często po to, żeby je po jednym no może trzech praniach wyrzucić, bo się zniszczyły. Nie stać mnie na to, żeby kupować ubrania których nie da się prać, czy czyścić chemicznie, bo niestety ubrania maja mi służyć jakiś czas, a nie raz. Nie stać mnie, aby przepłacać za ubrania, buty, torebki czy dodatki tylko dlatego, że sklep narzucił sobie taką, a nie inną marżę, dlatego też czasem przymierzę coś w sklepie stacjonarnym, a potem kupuję w internecie z kuponem rabatowym na przykład.
Nie stać mnie na kiepską jakość jaką nam oferują w sklepach,i dopóki producenci będą oszczędzać na materiałach, a windować ceną za buble, ja będę marudzić, oglądać metki, i szukać okazji jak kupić najtaniej rzeczy dobre gatunkowo za rozsądne pieniądze.
wystarczy wyprać w vizirze i będzie jak nowa haha ;)
OdpowiedzUsuńFajny post. Po niejednokrotnych szaleństwach zakupowych i rozczarowaniach z tym związanych również zaczęłam rozsądniej podchodzić do kupowania nowych ubrań. Cena przestała być jedynym wyznacznikiem (poza oczywiście efektem wizualnym), teraz głównie skupiam się na metkach i czytam dokładnie każdy opis. Mnie również nie stać na ubrania słabej jakości. ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńWspaniały post, bardzo interesująca ta historia. Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńJeśli ci się spodoba, to co powiesz na wzajemną obserwację?
www.gabriel-data.blogspot.com - MY BLOG
Fashion Projects
Co prawda, to prawda. Fakt, że dobrej jakości ubrania mają też swoją cenę, dlatego znalazłam kilka świetnych SH, gdzie kupuję dobrej jakości markowe ubrania w przyzwoitej cenie i jeszcze długo mi służą. Osobiście nie lubię zakazu prania w pralce. Nie mam wanny, jeśli upiorę ręcznie, to później problem z suszeniem. A niektóre ubrania są jak z papieru. Właśnie w tym tygodniu straciłam w pralce bluzkę letnią. Na oko wyglądała OK, prałam w 40 stopniach, wyjmuję, a ta dosłownie rozerwana na pół i jeszcze odkształcona. To nie dla mnie, nie mam czasu, żeby nad każdą sztuką odzieży osobno się modlić, ostatecznie pranie w 40 stopniach to jeszcze nie hardcor i tyle od swojej odzieży wymagam.
OdpowiedzUsuńO tak. ja też coraz częściej zwracam uwagę na to co jest ma metce.
OdpowiedzUsuńto, o czym piszesz, czyli świadomość produktów, które kupujemy i stawianie jakości ponad ilość to taka mądrość, do której doszlam dopiero po czasie. bierze mnie totalna cholera, kiedy płacę 100 zł za bluzkę, która po kilku razach jest już nie do założenia bo np się mechaci. koszmar.
OdpowiedzUsuń