źródło:www.news.instyle.com
Zauważyłam, że spodobał Wam się post Dlaczego on nie zadzwoni/nie pisze?
Dziś więc mam dla Was kolejny damsko- męski temat - kto za co płaci będąc razem? za co Ona, za co On? i nie mam tu na myśli opcji z najstarszym zawodem świata :-)
Jakkolwiek chyba wszyscy oglądali i znają film Pretty Woman i jedną z moich ulubionych scen, kiedy to Edward, zdziwiony, że dziewczyna poprzedniego dnia kupiła tylko jedną sukienkę zabiera Vivian na zakupy.
Wchodzą do jednego z butików, gdzie Edward od razu prosi o rozmowę kierownika sklepu i informuje go, że ma zamiar wydać w owym sklepie ogromną sumę pieniędzy na ubrania i dodatki dla swojej towarzyszki.
Dziewczyna obsługiwana jest przez kilka sprzedawczyń i może wybrać co tylko jej się podoba nie patrząc na ceny, bo za wszystko płaci jej towarzysz :-)
No tak i niestety, ale taką fantastyczną sytuację mogła mieć tylko Vivian, no albo w naszej rzeczywistości nowa żona czy dziewczyna popularnego piłkarza, tracą przy tym kontakt z rzeczywistością :-) a przecież problem kto za co płaci dotyczy każdej pary, nie zależnie od stażu łączącej ich relacji.
Dlatego też poniżej moja lista reguł i zasad kto za co powinien płacić w relacji damsko - męskiej (częściowo z przymrużeniem oka:-)):
1) Pierwsza randka - tutaj niestety mamy jedną regułę od której nie ma odstępstw, no może z małym wyjątkiem - płaci ten kto zaprasza. Jeśli zaprosił On - On płaci, jeśli zaprosiła Ona - Ona płaci chyba, że On chce zapłacić :-) Wtedy Ona się zgadza, głupio się przecież kłócić już na pierwszym spotkaniu.
2) Zakupy ubraniowe - zasada jest prosta - każdy płaci za swoją garderobę, no chyba, że On chce zapłacić za bajeczną suknię, brylanty, buty, czy torebkę - wtedy kobieta bezwzględnie się zgadza. Przecież mężczyźnie się nie odmawia :-)
3) On zaczyna u niej pomieszkiwać, spędzając w jej mieszkaniu średnio od 3 dni w tygodniu wzwyż- rachunki oraz opłaty za lokal powinny być już dzielone na połowę.
Wyżywienie można rozwiązać tak - wyżywienie w mieszkaniu płaci Ona, koszty stołowania się na mieście ponosi On.
4) Proszone wyjścia - wiadomo, na pewnym etapie znajomości para jest zapraszana razem i pojawia się pytanie kto kupuje prezent dla osoby zapraszającej?
Zasada może być prosta wspólnym znajomym, razem kupują prezent, a znajomemu jednej ze stron, prezent kupuje ta strona, która dłużej zna zapraszającego.
5) Ona zaczyna mieszkać u niego - On płaci rachunki, Ona zaopatruje lodówkę.
6) Pierwszy zakup do wspólnego mieszkania - proponuję zacząć od zastawy stołowej/kawowej wtedy koszty dzielimy na dwie równe połówki, a dla ułatwienia jeszcze bardziej zadania kupujemy rzeczy zawsze podzielne, tak jak komplet 6 filiżanek, które zawsze będzie można podzielić na 2 zestawy po 3 filiżanki :-)
Wiadomo, różnie w życiu bywa :-)
7) Wspólny kredyt - odradzam całkowicie, ale jeśli już para podjęła taką decyzję - dokładnie spisujemy kto ile wpłacił i wpłaca na wspólne mieszkanie, żeby potem nie zostać z wieszakiem, telewizorem i szafą trzydrzwiową, bo druga strona podliczyła, że właśnie tyle wyniósł nasz wkład we wspólne lokum i w rozliczeniu właśnie takowe rzeczy nam wydała.
8) Dostęp do konta - na zasadzie wzajemności ograniczonej :-) Ona do jego całkowicie, On do jej niekoniecznie, przecież nie musi wiedzieć o zakupie nowej pary butów czy torebki, który to zakup był wydatkiem całkowicie koniecznym dla życia i zdrowia partnerki. Nie od dziś przecież wiadomo, że nowa rzecz poprawia humor, a przecież każdy mężczyzna chce mieć w domu uśmiechniętą i szczęśliwą kobietę :-)
9) Jego zakupy na jego hobby - jak najbardziej tak, pod warunkiem, że hobby to nie zagraża związkowi, i oczywiście z racjonalnym limitem. Nikt nie chce przecież mieszkać w mieszkaniu zagraconym modelami samolotów, albo grami komputerowymi :-)
10) Najważniejsza zasada - należy pamiętać, że pieniądze to nie władza, pieniądze to wolność i poczucie bezpieczeństwa na które zasługuje każda ze stron nie zależnie od płci i dochodów.
Bo, wszystkie te zasady trzeba dopasować indywidualnie do siebie i swoich oraz partnera możliwości finansowych, tak aby nikt nie czuł się wykorzystywany finansowo przez drugą osobę, ale miał poczucie, że nie tylko duchowo, ale i materialnie jest w związku partnerskim.
♥
OdpowiedzUsuńFajny post u nas w czasach "chodzenia" płaciłam raz ja raz on,w czasach narzeczeństwa więcej on bo zarabia więcej no i jako żona płaci za wszystko mąż bo ja jestem z dzieckiem w domu:) nigdy mi niczego nie żałuje i nie zabrania taki mąż to skarb i tak już 7lat:)
OdpowiedzUsuńzasada nr 9. mój chłopak spory majątek na to już przepuścił :/ No, ale skoro to jego hobby... :P
OdpowiedzUsuń