Postanowiłam zrobić porównanie pod
niektórymi aspektami w zależności od tego gdzie łatwiej, lepiej czy inaczej się
mieszka, w dużym mieście czy małej miejscowości?
Zaczynamy od adresu. W dużym mieście anonimowy, tak bardzo, że nawet listonosz czasem nie wiem gdzie dana osoba mieszka (zagubione awiza i listy), ilu jest domowników, kto jest lub nie jest upoważniony do odbioru poczty, a kogo na stałe w domu nie ma. Nawet nie znamy imienia naszego listonosza, jest po prostu Panią lub Panem Y- Listonoszem.
Zaczynamy od adresu. W dużym mieście anonimowy, tak bardzo, że nawet listonosz czasem nie wiem gdzie dana osoba mieszka (zagubione awiza i listy), ilu jest domowników, kto jest lub nie jest upoważniony do odbioru poczty, a kogo na stałe w domu nie ma. Nawet nie znamy imienia naszego listonosza, jest po prostu Panią lub Panem Y- Listonoszem.
W małej miejscowości natomiast
nie rzadko jest się z listonoszem na Ty lub zna się jego imię, a on zna
mieszkańców, wie, kto gdzie mieszka, z kim i jak długo, czy wyjechał na wakacje
i kto może lub nie powinien odbierać poczty, a więc i adres jest większości mieszkańcom
znany:-)
A często, jako punkt nawigacyjny podawany.
Kolejne kroki kierujemy do
przychodni i tutaj ogromne różnice mamy:-) w dużym mieście, Pani
rejestratorka w ogóle nie kojarzy pacjenta, który po kilka razy powtarzać i
nazwisko i adres jest zobligowany, a jak nas zarejestruje to pytamy, kto
ostatni w kolejce i kodujemy, że przed nami nieznany Pan lub Pani, w końcu do
lekarza dochodzimy. Tu od nowa historią naszego życia chorobowego
opowiadamy, co nam dolega, a co nie i jakie problemy obecnie mamy. A, kiedy w
małej miejscowości idziemy do przychodni, Pani rejestratorka po nazwisku nas
już kojarzy, w kolejce przed nami sąsiadka Pani Ania, Basia albo Pan Kazek
spokojnie sobie siadamy i plotek o małej miejscowości słuchamy. Do lekarza
wchodzimy pewnym krokiem i bez całej historii choroby opowiadania, tylko o
bieżących dolegliwościach z lekarzem rozmawiamy.
Po wizycie u lekarza receptę mamy
w dużym mieście do jednej z milionowych aptek wędrujemy, anonimowi zakupujemy
nasze leki i do domu sobie maszerujemy.
W małej miejscowości liczbę aptek
mamy ograniczoną, więc może się zdarzyć, że trafimy do takiej gdzie ktoś
znajomy pracuje - kolega lub koleżanka ze szkoły, podając receptę, wymieniając
uprzejmości, nagle na całą aptekę w obecności 5 innych klientów usłyszymy, na
cóż to chorujemy, że takie, a takie leki bierzemy.
Czasem czy w małej czy dużej
aglomeracji mieszkamy, do fryzjera czy do kosmetyczki podążamy. W dużym mieście
do salonu wchodzimy, siadamy w fotelu u Pana lub Pani X, jeśli cały czas do
tego samego salonu chodzimy to Pana lub Panią X już znamy, ale i tak tylko o
sobie rozmawiamy. Fryzurkę lub pazurki robimy, płacimy i wychodzimy. Fryzjer
czy kosmetyczka w małej miejscowości, jest dobrze znany i lubiany, wchodzisz do
salonu już sobie znanego, obsługa z imienia znana w fotelu siadamy i nie tylko o
nas rozmawiamy, ale i plotkami o innych wymieniam, uważać czasem trzeba, aby za
dużo o sobie czy o bliskich nie powiedzieć, aby samemu dla kolejnych klientów
tematem plotek nie być.
O życiu sąsiedzkim też nie zapominajmy,
w dużym mieście mało go chyba mamy. Sąsiad nie za bardzo zna sąsiada, nie wie
skąd pochodzi, jaka jego rodzina jest czy duża czy mała, czy romanse są jakieś
w tym domu, czy może kuzyn, kuzynowi wilkiem. Bo, raczej w dużym mieście nikt
tak nie opowiada. Za to w małej miejscowości, każdy każdego zna od dziadka
–pradziadka, a jeśli jako nowy ktoś się sprowadził to już wywiad mało
miasteczkowy go wyśledził i dane na jego temat zgromadził. Wiadomo ile osób w
domku mieszka, czy ktoś na dłużej gdzieś nie wyjechał i czy może wróci, czy Pan
Kaziu z domu z ogrodem w bratki ma romans z Panią Anią, co ma kury, których
jajka, niektórzy biorą od romansowej sąsiadki :-) Czy kuzyn kuzyna lubi czy raczej rodzina się czubi.
Tak to w małej miejscowości,
życie ogólnie jest znane, a w dużym mieście sekretem owiane:-)
Takie to porównania dużego miasta
z małym zrobiłam, aby sobota na ten temat Wam w rozmyśleniach minęła :-)
Ps. Kto zgadnie jakiego miasta jest to panorama na zdjęciu powyżej?
ja mieszkam na wsi i już wiem, że nigdy nie będę mieszkać w mieście... mam już porównanie, bo mieszkałam w dużym mieście 3 lata - jednak zdecydowałam się powrócić na wieś
OdpowiedzUsuńgranice wg mnie już się zacierają... nie ma niczego lepszego niż domek na wsi - spokój, cisza...
oczywiście wieś wsi nie równa... są jeszcze w Polsce miejscowości przysłowiowo "zabite dechami" z imprezami w remizach itd., ale to już rzadkość
ja mam ten komfort, że mieszkam między dwoma miastami, do miasta wojewódzkiego mam 30 km; zakupy robię tylko w mieście (nawet nie wiem kto sprzedaje w sklepie, który jest oddalony ode mnie jakieś 500 m) - wiem, że to dziwne, ale tak jest
teraz na wsiach bardzo dużo ludzi kupuje działki, stawiają piękne domy, ale Ci ludzie w żaden sposób nie integrują się ze społecznością - ewentualnie jest to na zasadzie "dzień dobry" i na tym relacje się kończą
każdy ma swoje życie, swoich znajomych (najczęściej z okolicznych miast)
pracują w miastach, robią zakupy w miastach, ze szkołami także bywa różnie
lekarze, kosmetyczki, fryzjerzy, mechanicy - mimo, że w okolicy można bez problemu iść do lekarza (bez kolejek) czy skorzystać z różnorodnych usług to i tak ludzie wybierają bardziej prestiżowe miejsca w miastach
co prawda zdarzają się jeszcze plotki, domysły - ale ta sfera dotyczy tylko starszych Pań w gustownych beretach :) młodzi ludzie nie zajmują się tym "fachem" bo zwyczajnie nie mają na to czasu
kolejny stereotyp: wieś = błoto, krowy, brak kultury, zacofanie, brak wykształcenia - nic bardziej mylnego; u mnie np. nie ma ludzi, którzy mają gospodarstwa (albo nie wiem o czymś); dawniej owszem, zdarzały się krowy, konie, kury... teraz nikomu się to nie opłaca, każdy woli jechać do supermarketu i zaopatrzyć się w mleko czy jajka, na wsiach ludzie są bardzo przedsiębiorczy, powstaje bardzo dużo małych firm, które całkiem dobrze prosperują - udaje się to ze względu na małą konkurencję, co niestety w miastach utrudnia prowadzenie własnego biznesu
podsumowując na wsi żyje się łatwo i przyjemnie, spokój, świeże powietrze, można miło spędzić czas (szczególnie w lato); nie kisimy się w blokowiskach, każdy rodzina ma swój dom, swój azyl, sąsiad nie jest problemem, nie zagląda przez płot tak jak się to niektórym wydaje; każdy ma swoje życie; do pracy łatwo dojechać (nasza ulica nie ma dziur, gdyż jest nowa); nie ma korków, problemów z czymkolwiek
do miasta samochodem mam 5 minut, autobusem nieco dłużej
mieszkając w dużym mieście przekonałam się, że to życie w szybkim tempie nie jest dla mnie... wścibscy sąsiedzi, cisza nocna, masakryczne korki, hałas... może bym na upartego znalazła plusy typu: większa anonimowość, 50 supermarketów, większy wybór usług... ale czy to jest więcej warte niż życie na wsi?
jeśli życie w mieście - to tylko we własnym domku gdzieś na uboczu (żadne bloki, wieżowce, kamienice nie wchodzą dla mnie w grę - to jest dobre na chwilę, ale nie na zawsze); nie wyobrażam sobie nie mieć ogródka czy małej szklarni gdzie można wyhodować swoje warzywka, podwórka, garażu blisko domu, tarasu czy altanki...
no, ale dla niektórych ten zgiełk miasta jest ważniejszy - i ja to jestem w stanie zrozumieć, wszystko zależy od charakteru człowieka
najlepsze wyjście:
szkoła, praca, zakupy - miasto
życie - wieś
dziękuję za super komentarz.
UsuńI racja każdy zależne od charakteru lepiej może się czuć w mieście lub na wsi :-)
pozdrawiam :-)
trochę dłuuugi :) ale nie potrafię pisać krótko, niestety... :)
Usuńnie dodałam, że uwielbiam oglądać takie panoramy miast jak na zdjęciu
fascynują mnie stare kamienice, nowoczesne budowle, cuda architektury :)
ale, że na zdjęciu jest Paryż w życiu bym na to nie wpadła... :)
Stawiam na Paryż :)
OdpowiedzUsuńdokładnie :-)
UsuńJa mieszkam w małej miejscowości, taka ze mnie wiejska dziewczyna, hehe - często tak żartuję, aczkolwiek to prawda. Miasto na pewno daje więcej możliwości, rozrywki - kino, teatr, restauracje, więc to jest duży plus, natomiast dobrze mieć miejsce, gdzie można się wyciszyć i zapomnieć o szumie miasta, bo mnie np. długie przebywanie w mieście męczy. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
mieszałam w dużym mieście i w mniejszym-różnica w mieszkańcach w tysiącach, duże miasto-ma swoje plusy, łatwiej dostać prace, zrobić zakupy, pójść do kina. Ale pamiętam,że przez pierwszy tydzień nie mogłam zastać bo hałas mnie dobijał, wieczne korki, zapach spalin, niby drobnostki, ale powodowały że po dwóch latach wróciłam na stare śmieci:)
OdpowiedzUsuńWygląda na duże:-)
OdpowiedzUsuń