źródło: www.informatorbrzeski.pl
Gdy obejrzałam ten film,
koleżanka zadała mi pytanie, czy jest fajny. Odpowiedziałam, że nie, ten
film z pewnością fajny nie jest. Bywa śmiesznie, ale fajnie nie jest. Bo być
nie może.
Głównym bohaterem filmu jest czterdziestoparoletni Jurek,
elokwentny pisarz, który ma duży problem z piciem. Jest alkoholikiem.
Film trwa około 2 godzin. Po 40 minutach, zaczęłam czuć
się zmęczona patrzeniem na ciągi Jurka i
słuchaniem jego przeintelektualizowanych monologów.
Fakt że Jurek jest wykształcony i napisał dobrą
powieść, nie czyni z niego nadczłowieka.
W niczym się nie różni od innych osób
uzależnionych od alkoholu. Nie jest ani lepszy, ani gorszy. Ciągi Jurka, tak
jak i innych pacjentów Oddziału Odwykowego, przebiegają według takiego samego
schematu. Rozpoczynają się zaraz po wyjściu z odwyku, kiedy alkoholik
podratowany przez lekarzy ma siłę do ponownego picia. Organizm odpoczywa i
można dalej wlewać w siebie hektolitry alkoholu. Najbardziej wstrząsnęła mną
scena w której bohater, pokryty własnymi wymiocinami i kałem, leży nieprzytomny
nad muszlą klozetową. W takim stanie znajduje go pogotowie. Nałóg odbiera Jurkowi godność.
Nie ma znaczenia, co będzie dalej. Najważniejsze jest, aby się napić, a właściwie zapić i trafić do innej rzeczywistości, w której się nic nie czuje. Nie ma problemów. Nie trzeba mierzyć się ze światem, sobą. Nadzieją dla pisarza jest Ona. To dla niej ma się zmienić.
Z nią łączy chęć do pracy nad sobą. Chociaż jego życie nadal toczy się znanym scenariuszem - zaraz po leczeniu tytułowa knajpa Pod Mocnym Aniołem. W niej ci sami ludzie, te same sceny i dialogi. Później mieszkanie Jurka i sprzątanie pozostawionych butelek. W trakcie ciągów, seks bez zaangażowania i uczucia. Przełomem w życiu Jurka jest chwila, kiedy sam dochodzi do momentu, w którym nie chce pić. Mówi do psychiatry, który po raz kolejny zapisuje go na leczenie: „Wpadłem na pomysł, że może bym przestał pić.”
Nie ma znaczenia, co będzie dalej. Najważniejsze jest, aby się napić, a właściwie zapić i trafić do innej rzeczywistości, w której się nic nie czuje. Nie ma problemów. Nie trzeba mierzyć się ze światem, sobą. Nadzieją dla pisarza jest Ona. To dla niej ma się zmienić.
Z nią łączy chęć do pracy nad sobą. Chociaż jego życie nadal toczy się znanym scenariuszem - zaraz po leczeniu tytułowa knajpa Pod Mocnym Aniołem. W niej ci sami ludzie, te same sceny i dialogi. Później mieszkanie Jurka i sprzątanie pozostawionych butelek. W trakcie ciągów, seks bez zaangażowania i uczucia. Przełomem w życiu Jurka jest chwila, kiedy sam dochodzi do momentu, w którym nie chce pić. Mówi do psychiatry, który po raz kolejny zapisuje go na leczenie: „Wpadłem na pomysł, że może bym przestał pić.”
Film powstał na podstawie powieści Jerzego Pilcha pod tym
samym tytułem. Autor od wielu lat nie pije. Powieść i film są przesiąknięte
językiem, który jest niełatwy w odbiorze. Smarzowski od lat pracuje z tą samą
ekipą aktorów. Obsadzenie w roli tytułowego bohatera Roberta Więckiewicza było
strzałem w dziesiątkę. Więckiewicz jest Jurkiem od samego początku, nie ma
miejsca na zgrzyt, czy niedomówienie.
Ja uwierzyłam w to, co pokazał mi główny bohater. W jednym z wywiadów Robert Więckiewicz przyznał, że rola w filmie sprawiła, że po jego zakończeniu nie tknął alkoholu. Świetny jest również drugi plan. Iwona Bielska, Iza Kuna czy genialny Jacek Braciak w roli księdza alkoholika.
Ja uwierzyłam w to, co pokazał mi główny bohater. W jednym z wywiadów Robert Więckiewicz przyznał, że rola w filmie sprawiła, że po jego zakończeniu nie tknął alkoholu. Świetny jest również drugi plan. Iwona Bielska, Iza Kuna czy genialny Jacek Braciak w roli księdza alkoholika.
Film jednak przypomina pijacki bełkot, aby zrozumieć, o co
chodziło, trzeba się mocno natrudzić.
www. gazetaprawna.pl
www. gazetaprawna.pl
Uważam, że to bardzo ważny film dla nas Polaków. Bo czy nie
widzimy niemal na każdym rogu sklepu osób uzależnionych. Ja od lat podziwiam
determinację osób przesiadujących w brzydkich barach niedaleko mojego miejsca
zamieszkania. Piątek czy poniedziałek, rano czy wieczorem ta sama ekipa
prowadzi nieskończone dysputy nad kuflami z piwem.
A spotkania towarzyskie, imprezy rodzinne, chrzciny, wesela, czy są możliwe bez alkoholu? Polak-pijak. Dlaczego pijemy? Na to pytanie stara się odpowiedzieć reżyser filmu ustami leczących się alkoholików. Powody są najróżniejsze. Bo jestem nieśmiała, mówi jedna z bohaterek, bo czuję się samotna mówi druga, bo Polska przegrywa w piłkę nożną, bo wygrywa. Można by powiedzieć, dla chcącego nic trudnego. Zawsze powód się znajdzie. W filmie tak jak i w życiu, nie ma szybkich i łatwych rozwiązań, nic nie dzieje się ot tak. Bez woli uzależnionego, nie ma szansy na wyleczenie. Nie zrobi tego za niego żona, matka, ojciec, szef, znajomi. Tylko uzależniony może podjąć decyzję, że kończy z piciem.
Nikt inny nie zrobi tego za niego.
www.kinomovie.pl
A spotkania towarzyskie, imprezy rodzinne, chrzciny, wesela, czy są możliwe bez alkoholu? Polak-pijak. Dlaczego pijemy? Na to pytanie stara się odpowiedzieć reżyser filmu ustami leczących się alkoholików. Powody są najróżniejsze. Bo jestem nieśmiała, mówi jedna z bohaterek, bo czuję się samotna mówi druga, bo Polska przegrywa w piłkę nożną, bo wygrywa. Można by powiedzieć, dla chcącego nic trudnego. Zawsze powód się znajdzie. W filmie tak jak i w życiu, nie ma szybkich i łatwych rozwiązań, nic nie dzieje się ot tak. Bez woli uzależnionego, nie ma szansy na wyleczenie. Nie zrobi tego za niego żona, matka, ojciec, szef, znajomi. Tylko uzależniony może podjąć decyzję, że kończy z piciem.
Nikt inny nie zrobi tego za niego.
www.kinomovie.pl
Mocny, dosłowny, obrzydliwy wręcz. trzeba zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie trzeba, nawet prewencyjnie.
UsuńŻeby samemu się zastanowić na swoim piciem :)
Wiem że znajomi mieli różne odczucia.
pozdrawiam i dziękuje za wizyty
Pewnie kiedyś go obejrzę :-)
OdpowiedzUsuńPolecam, ale trzeba się nastroić na mocne kino.
UsuńSama wybieram się na ten film. Bardzo cenię Więckiewicza, to chyba mój ulubiony polski aktor. Już to, że film powstał na podstawie książki Pilcha może być wskazówką, że łatwy nie będzie. Jeszcze tematyka - alkoholizm. Masz rację pisząc, że dla Polaków to ważny film. Chyba potrzebujemy takie kopa w tyłek, może chociaż niektórym coś to uświadomi. Filmy nie są tylko po to, aby było ładnie i kolorowo, aby widz po seansie wyszedł uśmiechnięty z sali. Chodzi o coś więcej.
OdpowiedzUsuńMasz rację, że czasami chodzi o coś więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuje za komentarz.
Widziałem ten film Madziu i muszę Ci powiedzieć , że napisałaś bardzo ładną recenzję . Mam nadzieję ,że to dopiero wstęp i rozwiniesz jeszcze ten temat .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Tomek
Dziękuje :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam