wtorek, 10 grudnia 2013

2.

Moi Drodzy dziś część 2. opowieści.
Miłego czytania.

*************** 

Wino we wspomnianej knajpce było dobre, torcik bezowy z malinami, który do niego zamówili słodki, a towarzystwo Pawła ciekawe, Kamila z uśmiechem wspominała miniony dzień wracając do domu.
Wziął od niej numer telefonu, powiedział, że zadzwoni, pomyślała, nie będzie czekać, ale będzie jej więcej niż miło jak się do niej odezwie.

Paweł wrócił do domu.
Zauważył, że ojciec siedzi w gabinecie przy jednej małej lampce i wpatruje się w jakieś rzeczy leżące na biurku.
-Hej, jestem już. Co tam ? co robisz?
-o, jesteś już. Nic, tak tutaj przeglądam papiery- profesor pospiesznie zaczął chować je do teczki i wsunął do szuflady w biurku która zwykle jest zamknięta na klucz -masz ochotę coś zjeść? może zamówimy pizzę?
-a, chętnie, trochę jestem głodny. Zgadnij z kim byłem dziś na winku ? z tą Twoją studentką, co zdała na 5, z Kamilą- mówiąc to uśmiechnął się szeroko.
-z Kamilą? -powtórzył profesor- ale, jak to z Kamilą?
-po prostu. Wyszliśmy przecież od Ciebie z gabinetu razem, i tak stwierdziłem, a raz kozie śmierć i zaprosiłem ją na winko z okazji zdania egzaminu u Ciebie.
-zgodziła się?
-no, a czemu miałaby się nie zgodzić- Paweł roześmiał się i wziął do ręki ulotki przyklejone magnesem do lodówki - to na którą pizzę masz dziś ochotę?
- fajnie było. Z Kamilą? a pizzę może tą co zawsze?- profesor rozsiadł się na krześle w kuchni do której przeszli.
-Fajnie :-) ok, dla Ciebie to co zawsze, a ja może coś owocami morza dziś spróbuję.
To dzwonię.


***
Paweł zadzwonił.
Kamila umówiła się z nim na kolejne spotkanie, za kilka dni ponownie. Minął tydzień, drugi, trzeci, miesiąc.
-może zaprosisz do nas Kamilę na obiad w sobotę?- przy kolacji w środę wieczorem, profesor zagadał Pawła- spotykacie się już jakiś czas.
-no trochę ponad miesiąc -Paweł uśmiechnął się do ojca.
-no tak. Właśnie zaczęły się wakacje, jest czerwiec, robi się coraz cieplej, więc jeśli nie macie innych planów, ani nic przeciwko to może w sobotę obiad zjemy razem. Nie jestem już wykładowcą Kamil. Rok akademicki się skończył-profesor uśmiechnął się do syna.
-w porządku, ja bardzo chętnie zaraz zadzwonię do Kamili co ona na to.

W sobotę Paweł z ojcem od rana ćwiczyli swoje umiejętności kulinarne, co chwile coś leciało im z rąk, tak że nie wiadomo było kto bardziej był zdenerwowany tą wizytą ojciec czy syn.
Punktualnie o godzinie 15. zadzwonił domofon.
- Tak słucham.
-Hej to ja Kamila.
-Zapraszamy na górę 3 piętro.
Stół w dużym pokoju okrągły, dziś nakryty znalezionym w szafie obrusem w kolorowe maki. Kładąc go na stół obaj śmiali się, że najwyżej powiedzą, że to od jakiegoś projektanta, a nie, że innego nie mogli znaleźć.
Trzy duże płaskie talerze na nich mniejsze, wszystkie w kolorze białym, obok każdego talerza dwa widelce, nóż i łyżeczka, a obok każdego z talerzy szklanka na wodę i kieliszek na wino.
W kuchni w piekarniku dopiekał się kurczak w ziołach, a sałatka wraz z winem chłodziły się w lodówce.
Paweł otworzył drzwi.
Kamila miała na sobie letnią sukienkę w kolorowe kwiaty w stylu lat 50 -tych. Dół sukienki był z koła na halce, a gorsetowa góra pięknie podkreślała jej ramiona i dekolt. Włosy związała w wysokiego kucyka. W ręce trzymała ciasto i wino.
-nie wiem co dla kogo- uśmiechnęła się podając wino i ciasto Pawłowi.
-cześć, wino może być dla mnie, a ciasto dla taty. Tata uwielbia słodycze szczególnie pączki. Wejdź zapraszamy. Tato, Kamila już jest.
-Dzień dobry Panie profesorze.
-Dzień dobry, ale nie jesteśmy na uczelni, nie mamy roku akademickiego, a ja już nie jestem Pani wykładowcą. Może przejdziemy na Ty? Paweł- profesor wysunął rękę w stronę Kamili.
-Będzie mi bardzo miło - Kamila.
Zapraszamy do stołu. Gestem ręki Paweł zaprosił syna i jego dziewczynę do stołu.
Obiad upłynął w miłej atmosferze, na przystawkę była sałatka, jako danie główne kurczak w ziołach, a na deser ciasto, które przyniosła Kamila.
-może chcesz zobaczyć mieszkanie- rzucił Paweł.
-a, chętnie.
-to zaczniemy od gabinetu ojca, tato pozwolisz?
-pewnie, zapraszam.
Drzwi się otworzyły i oczom Kamili ukazał się mały gabinet, z jasnymi ścianami, meblami w kolorze ciemnej czekolady. Na półkach stały równo ułożone książki, w jednej szafce sterta czasopism, stare radio upchane za gazetami, parę dyskietek i płytek ułożonych obok siebie. Z jednej strony porządek z drugiej artystyczny nie ład- pomyślała.
Bliżej okna stało biurko. Duże, mocne z mnóstwem szafek i szuflad. Na biurku stała lampka, leżał telefon, laptop, chusteczki, długopisy, ołówki, piękne starodawne pióro i inne przybory biurowe.
Stały też dwie ramki ze zdjęciami.
Kamila wskazała ręką na zdjęcia.
-mogę zobaczyć?
- pewnie -odpowiedział Paweł - na pierwszym zdjęciu o tym, to ja i moja starsza siostra Beata. To zdjęcie zrobiono jakiś rok temu? tak tato?
-tak chyba zeszłego lata na Twoich urodzinach.
-o tak dokładnie na moich ostatnich urodzinach.
-a, drugie zdjęcie- Kamila wzięła ramkę do ręki.
-a, to my z siostrą i z tatą jak byliśmy dziećmi- Paweł wyciągnął rękę po ramkę ze zdjęciem.
Kamila tak niefortunnie podała mu zdjęcie, że ramka upadła na podłogę tak że zdjęcie wysunęło się z ramki. Szybko schyliła się, żeby podnieść fotografie kiedy dostrzegła, że w tej ramce są dwa zdjęcia.
-proszę nie ruszaj-Paweł nie zdążył szybciej zareagować.
Kamila podniosła ramkę i obie fotografie.
Podała ramkę i fotografię Pawła z dziećmi Piotrowi, drugie zdjęcie trzymała w dłoni.
Spojrzała na fotografię jeszcze raz, a potem na Pawła...

2 komentarze:

  1. Okaże się, że to jednak rodzeństwo? Jak na razie wszystko na to wskazuje, chyba, że się mylę... Umiesz przerywać we właściwym momencie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaja :-) cieszę się, że Ci się podoba :-) za jakiś czas kolejna część. Pozdrawiam.

      Usuń

Bardzo dziękujemy za komentarz :-)
Jeśli podoba Ci się na blogu zapraszamy do obserwacji.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...