środa, 9 października 2013

Maria Antonina - Wdowa Capet.


  



Dawno temu, kiedy byłam dzieckiem, fascynowała mnie arystokracja. Życie dworskie naiwnie jawiło mi się jako raj obiecany - czas spędzony w pięknych pałacach, kobiety ubrane w szeleszczące, kolorowe suknie, intrygi, romanse i bale. Cała ta otoczka dawała złudne wrażenie barwnej, niekończącej się bajki.

Jak to często bywa, wraz z wiekiem, przyszła inna wiedza. Dowiedziałam się na przykład, że arystokracja nie dbała o higienę, a podziwiane przeze mnie piękne młoteczki, służyły do walki z wszami. No i najokrutniejsza z prawd: na styl życia uprzywilejowanej warstwy społecznej pracowali ciężko chłopi, nierzadko za przysłowiową kromkę chleba. 


Jedną z postaci tamtych czasów, która mnie zainteresowała, była Maria Antonia. W liceum po raz pierwszy przeczytałam o niej książkę. Nie pamiętam autora, ale wiem, że nie miał zbyt pochlebnego zdania o swojej bohaterce. Ponownie zainteresowałam się królową Francji po obejrzeniu filmu Sofii Coppolii „Maria Antonia”, z uroczą Kristen Dunst w roli głównej.

I tak naprawdę pomyślałam: uff, jak dobrze, że żyjemy w innych czasach. Możemy decydować same za siebie, wybierać, próbować. Wychodzić za mąż za kogo chcemy. Kochać prawdziwie, nie zważając na konwenanse, ani na to, co wypada.
Maria Antonina nie miała takiego wyboru. Jej matka  rozpoczęła starania o wydanie córki za mąż za przyszłego króla Francji zaraz po tym, jak dziewczynka zaczęła dorastać. 
Tak oto doszło do małżeństwa 14 letniej dziewczynki i 16 letniego chłopca,  Ludwika XVI.  W ten sposób z góry określono role życiowe dwójki dzieci zupełnie nieprzygotowanych do życia. Maria Antonina została wyrwana ze swojego rodzinnego domu i przeniesiona w nieprzychylny świat, którego nie rozumiała. Musiała stawić czoła dworskim intrygom i wymaganiom. Zupełnie nie była do tego przygotowana.
Od młodej pary wymagano poczęcia potomka. Maria Antonina dostawała listy od matki, w których cesarzowa Maria Teresa wyrzucała córce brak dziecka. Do tego sprowadzała się rola królowej: miał być potomek. Nieważne, że młodzi nie zostali poinformowani, w jaki sposób się do tego zabrać. Tak więc uczyli się parę ładnych lat. Do tego dodać trzeba problemy natury zdrowotnej małżonka, związane z „tymi” sprawi. Jednak za niepowodzenie w tej materii, obciążana była małżonka. 

Kiedy Maria Antonia rodziła swoje pierwsze dziecko, towarzyszył jej dwór w liczbie stu pięćdziesięciu osób. Na szczęście zaprzestano tej okrutnej tradycji i kolejne potomstwo królowa rodziła w bardziej intymnej atmosferze. 
 Maria Antonina nie znała innego życia, niż dworskie. Żyjąc w Wersalu, była jednocześnie jego więźniem. Jak każda kobieta w jej wieku urozmaicała swój żywot przyjemnościami, takimi jak zakupy. Jej szafa mieściła około 700 par butów, w ciągu dnia parokrotnie zmieniała suknie. Wydawała liczne bale, podobno była także namiętną  hazardzistką. Problem polegał na tym, że pieniądze które  radośnie wydawała, pochodziły z kasy królewskiej. A we Francji  ludziom żyło się coraz gorzej. Panował głód i ubóstwo. Nie sądzę, aby królowa zdawała sobie z tego sprawę. Była nie tylko lekkomyślna, ale i za młoda, aby dojrzale spojrzeć na otaczający ją świat. Nie odebrała  gruntownego wykształcenia, które dałoby jej podstawę do sprawowania rządów.

 Do tego doszedł czarny PR, który szkalował królową w oczach jej poddanych. Afera naszyjnikowa i przypisanie  jej  powiedzenia, które nie padło z jej ust: „ Nie mają chleba, niech zjedzą ciastka”, nie przysporzyło królowej grona wielbicieli.
Była także bohaterką obrzydliwych ulotek, które ukazywały ją jako rozpustną osobę, mającą licznych kochanków. A tak naprawdę, miłością jej życia był szwedzki dyplomata Axel Ferens, który nie opuścił jej i walczył do końca o jej życie.
 
W chwilach poprzedzających śmierć Maria Antonina zachowała godność i spokój. Tak jakby dojrzałość i zrozumienie praw rządzących światem  przyszły za późno. Zmarła przez ścięcie głowy w wieku zaledwie 38 lat. Śmierć poprzedzona była groteskowym procesem, w którym oskarżono ja między innymi o utrzymywanie kazirodczych stosunków z synem.
Była królową niesprawiedliwe osądzoną nie tylko przez poddanych, ale i historię.
Za swoją lekkomyślność i niewiedzę zapłaciła najwyższą cenę - życie. 

6 komentarzy:

  1. Ja w wieku 14 lat hodowałam chomika i czytałam komisy :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja byłam na etapie Ani z Zielonego Wzgórza :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny post

    pozdrawiam serdecznie
    Marcelka Fashion

    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Marię Antoninę!! :)ideał stylu :)życia nie komentuje...

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś w tym jest co napisałaś...

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za komentarz :-)
Jeśli podoba Ci się na blogu zapraszamy do obserwacji.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...