wtorek, 29 października 2013

Dziecięce marzenia o byciu dorosłym...




Moja siostra opowiedziała mi kiedyś taką scenką, była z wizytą u znajomych, którzy mają kilkuletnią córkę.
Dorośli siadają do stołu, a córka gospodarzy biega sobie po pokoju. 
Jeden z gości zatrzymuje mała i pyta: A, Ty kim chcesz być jak będziesz dorosła?
Kilkulatka na to: Chcę być taką Panią co tańczy na rurce :-)
Na to zdziwiony ojciec dziecka- chyba nie będziesz striptizerką?
Na to Mała (zwracając się po imieniu do ojca) - Marek tak, ja mam swoje życie,a Ty swoje.
I trzeba przyznać, że mała dziewczynka miała rację :-)
Bo, to będzie jej życie i to ona podejmie decyzję czy chce być Panią tańczącą na rurce, co nomen omen w obecnych czasach wcale nie musi być striptizem, a modnym sportem zwanym pole dance czy wybierze całkiem inny zawód.
I tak sobie pomyślałam ile osób na świecie wykonuje swój zawód marzeń?
Albo ile osób na świecie spełnia swoje dziecięce marzenia?
Bo, chyba każdy z nas odpowiadał w dzieciństwie na pytanie kim będziesz, kim chcesz być jak dorośniesz?



Ja pamiętam, że kiedyś chciałam być archeologiem.
Wyobrażałam sobie, że jeżdżę po bezkresach pustyni mam łopatkę i sobie skarby wykopuję :-)
Z biegiem lat okazało się, że po pierwsze nie tak wygląda ta praca, po drugie można nieźle się ubrudzić i w taki stroju być nawet kilka godzin, co przy mojej obsesji bakterii nie wchodzi w rachubę, a po trzecie zawsze wchodząc na nieznane tereny może wyskoczyć na nas jakiś robak czy gryzoń czego już bym na pewno nie zniosła :-)
Nie mniej jednak pamiętam też, że bardzo, ale to bardzo lubiłam czytać.
Przy pomocy rodziców zamawiałam książki Walta Disneya i zanurzałam się w przygodach Myszki Miki, Kaczora Donalda i innych bohaterów, nie uciekając też od wszelkiej maści baśni, bajek i opowiadań.
Jak kończyłam czytać bajki wieczorem leżąc w łóżeczku wymyślałam dalsze przygody moich bohaterów, albo tworzyłam swoich własnych.
Nie zapominając oczywiście o tym, że też chciałam być księżniczką jak dorosnę :-)
 To były moje marzenia.
I oczywiście to ostatnie jest cały czas bardzo aktualne :-))) 
A, z czytania jak widzicie od nie całego roku zrobiła się pasja pisania.
Czasami pytam osoby z mojego otoczenia kim chciały być w dzieciństwie i właściwie ułamek z nich tylko spełniło swoje marzenia i tym ułamkiem o dziwo byli tylko mężczyźni. 
Zaczęłam się zastanawiać dlaczego niektórym chłopcom się udało, a dziewczynom nie? 
  I ile zostało z tych dziecięcych marzeń?
Moje spostrzeżenia są takie:
Po pierwsze chłopcy zwykle mają marzenia, żeby być strażakiem, policjantem czy lekarzem czasem to wyniki z tradycji rodzinnych, czasem jest to fascynacja dorosłą osobą, które mały chłopiec spotkał na swojej drodze.
Rodzicie wtedy zwykle już od najmłodszych lat wpierają te fascynacje poprzez na przykład zakup zabawek związanych z zawodem, które wymyśliło sobie dziecko.
U dziewczynek jakoś mało się wspiera takie marzenia.
Po drugie moim zdaniem chłopcy są wychowywani zwykle na zwycięzców, wpaja im się, że muszą wykonywać jakiś męski zawód i oni się z tym utożsamiają.
Po trzecie z wiekiem szkoła, rodzice modyfikują nasze marzenia.
Modyfikacja to albo niepełnione ambicje rodziców, albo realia które są dzieciom wmawiane, że w tym zawodzie, które dziecko sobie wymarzyło nie osiągnie sukcesu, nie będzie wielkich pieniędzy...    
Marzenia więc są chowane głęboko i dziecko zaczyna iść inną drogą, która wydaje mu się dobra.
Czasem ta droga okazuje się strzałem w dziesiątkę, ale czasem niestety nie.
Znam osoby które umiały zmienić swoje życie rzucić nie lubiane studia, czy zmienić zawód aby robić to co lubią. 
I może jeszcze nie wszyscy osiągnęli wymarzony sukces, ale wszyscy są za to szczęśliwi :-)
A, to przecież dużo cenniejsze niż spełnienie cudzych ambicji.
   Więc jeśli teraz siedzicie i czytacie ten felieton i nie do końca dobrze czujecie się na studiach na których jesteście czy nie wykonujecie pracy która daje Wam satysfakcję, to zamknijcie na chwilkę oczy i cofnijcie się w czasie do lat dzieciństwa.
Poczujcie się małym dzieckiem, któremu zadają pytanie:
Kim będziesz jak dorośniesz?
Jak była Wasza pierwsza myśl?
Pierwsza odpowiedź?
Może to będzie pierwszy krok do zmiany teraz i tu dorosłego życia :-) 
Bo, każdy ma swoje i tylko swoje życie i nikt nie może żyć życiem innej osoby czy przez kogoś spełniać swoje marzenia i plany.

Jak to powiedział Steve Jobs:

"Da­no ci czas i nie zmar­nuj go, żyjąc cudzym życiem. Nie daj się zwieść dog­ma­tom, co po­lega na życiu wed­le te­go, co wy­myśli­li in­ni. Niech w hałasie cudzych głosów nie za­tonie twój włas­ny głos. I co naj­ważniej­sze, miej od­wagę, by iść za głosem ser­ca i duszy. One ja­koś wiedzą, kim nap­rawdę chcesz się stać." 
    

Ps. zdjęcia to jedno z moich spełnionych marzeń :-)

5 komentarzy:

  1. Fajna ta dziewczynka :)
    Ja w dzieciństwie miałam różne plany i marzenia ale rzeczywistość okazała się inna :)
    Zapraszam do mnie http://czarnamyszka1994.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny felieton!
    W dzieciństwie chciałam być prawnikiem. Udało się.
    Teraz jednak myślę, że wolałabym jakiś bardziej fascynujący zawód.
    Ty natomiast udowodniłaś i udowadniasz każdego dnia, że warto mieć marzenia i je realizować:-)
    Widać, że jesteś szczęśliwa!Chapeau ba!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. ach, piękny post! ja w sumie też miałam tyle planów, nawet chciałam zostać inżynierem, hehe, bo jestem ścisłowcem, ale los pokierował mnie, żeby wybrać biologię :) Za rok mam już maturę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. powodzenia Aniu :) no i blogerka :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za komentarz :-)
Jeśli podoba Ci się na blogu zapraszamy do obserwacji.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...