O Katarzynie II,
carycy Rosji, nigdy nie słyszałam dobrego słowa. A to jest winna rozbioru
Polski, a to króla Stasia uwiodła i porzuciła, a w dodatku własnego męża
pozbawiła życia. Miała niezliczoną ilość kochanków, była okrutna i mściwa.
Z zaciekawieniem
sięgnęłam więc po książkę Roberta K. Massie „Katarzyna Wielka. Portret Kobiety”,
której główną bohaterką jest caryca - kobieta inteligenta, wytrwała, a czasami
także nieszczęśliwa i samotna. Niezwykle charyzmatyczna osobowość, która na
przekór nieprzychylnym dla kobiety czasom, doszła na sam szczyt i zdobyła
władzę absolutną.
Katarzyna, a
właściwie Zofia Fryderyka Augusta, urodziła się w Szczecinie w rodzinie
zubożałego księcia Christiana. Matka Joanna, mająca światowe ambicje, czuła się
nieszczęśliwa w domu dużo starszego męża. W wieku szesnastu lat urodziła córkę. Zofia nie była ulubienicą matki. Być może wynikało to z faktu,
iż poród przyszłej carycy był niezwykle trudny. Możliwe też, że oschłość matki
wynikała z jej młodego wieku i emocjonalnych problemów. Zofię wychowywały
nianie i opiekunki, a oczkiem w głowie matki był syn Wilhelm.
W wyniku zawirowań na
rosyjskim dworze, marzenia Joanny o światowym życiu miały się wkrótce spełnić.
Joanna wraz z nastoletnią Zofią zostały wezwana do Rosji, gdzie cesarzowa Elżbieta
I szukała właściwej żony dla swojego siostrzeńca,
przyszłego cara Rosji. Wybór padł na
Zofię.
Zofia i Piotr byli
dziwną parą. Dwoje nastolatków grających przedstawienie dla dorosłych, oboje
wystraszeni i niedorośli. Piotr był specyficznym chłopcem. Osamotniony,
pozbawiony matki i ojca, dorastał pod okiem sadystycznego nauczyciela. Jedyną
fascynacją chłopca było wojsko. Od najmłodszych lat upodobał sobie musztrę i
salutowanie. Zofia odznaczała się urodą, skromnością i inteligencją. Posłuszna
matce, z pokorą przyjęła nową rolę, jaką zaproponowała jej Elżbieta I.
Życie na carskim
dworze dalekie było do sielanki. Zofia radziła sobie jak umiała. Elżbieta I
okazała się chimeryczną osobą. Była zazdrosna o młodość i urodę
przyszłej carycy, ale były też chwile, w
których stawała za Zofią murem.
Po ślubie z Piotrem i
przejściem na prawosławie, Zofia przyjęła imię Katarzyna. Kobieta nie ustawała
w staraniach, aby jej pozycja na dworze była mocna. Uczyła się rosyjskiego,
czytała dzieła klasyków oraz znanych wówczas pisarzy. Niewątpliwe intelektem
przewyższała męża, który przy każdej okazji próbował ja upokorzyć.
Każde z nich
prowadziło osobne życie. Piotr spędzał czas na pijaństwie i hulankach. Pożycie młodych małżonków układało się źle, a dodatkowo Katarzyna nie
mogła zajść w ciążę.
Katarzyna, młoda
kobieta odtrącona przez męża, była skora do romansów. Na dworze było wielu
przystojnych oficerów i szlachciców. Ojcem jej pierwszego dziecka był
najprawdopodobniej Siergiej Sałtykow,. Gdy Katarzyna urodziła syna Pawła,
Elżbieta I oszalała ze szczęścia. Niestety, łaska carska nie spłynęła na matkę następcy tronu.
Elżbieta I zaraz po porodzie odebrała
chłopca matce. Między Katarzyną a Pawłem nigdy nie powstała rodzicielska więź. Paweł
czuł się niedoceniany i odtrącony. Katarzyna zaś uwielbiała jego dzieci. W
synie nie widziała następcy tronu. Wśród licznych romansów Katarzyny,
niewątpliwie ciekawy był związek z Stanisławem Augustem Poniatowskim, młodym
polskim szlachcicem. Katarzynie imponował jego spokój, kultura i ogłada.
Stanisław pochodził z jednego z najlepszych polskich rodów. Odebrał staranne
wykształcenie, interesował się sztuką i kulturą. Umiał odnaleźć się na dworze
rosyjskim. Z tego związku urodziła się dziewczynka, która zmarła zaraz po porodzie.
Mąż Katarzyny został
odsunięty od władzy i caryca zaczęła rządzić samodzielnie. Stała się osobowością wyprzedzającą swoją epokę. W
trakcie panowania korespondowała z największymi umysłami tamtych czasów,
Wolterem i Diderotem.
Czy była bezwzględna
i okrutna? Na podstawie powieści, którą przeczyłam, mogę powiedzieć, że
walczyła o siebie i swoją pozycję. Gdyby nie zgładziła męża, on zapewne zabiłby
ją. Nie lubiła być sama, dlatego zmieniała faworytów, którzy zawsze na odchodne
dostawali sowitą odprawę. U mężczyzn ceniła przede wszystkim zalety umysłu.
Głupcami się nudziła. Dlatego może tak częste były roszady u jej boku.
A, ona sama walczyła jak umiała o swoją pozycję w świecie zdominowanym przez mężczyzn, czy to źle?
Ps. z racji chwilowej nieobecności Magdaleny,w jej zastępstwie publikuję jej post :-)
A, ona sama walczyła jak umiała o swoją pozycję w świecie zdominowanym przez mężczyzn, czy to źle?
Ps. z racji chwilowej nieobecności Magdaleny,w jej zastępstwie publikuję jej post :-)
Przeczytalam jednym tchem!! Swietnie piszesz!! :) bede zagladac,pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane, jak nigdy przeczytałam caly post :) interesująca historia!
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe komentarze!
OdpowiedzUsuńTu się prawie nic nie zgadza! W jakim Szczecinie się urodziła? Nic podobnego. Jej córka nie zmarła zaraz po porodzie! A 2 lata PO! Nie była odtrącona przez męża! Jej mąż cierpiał na stulejkę i zwyczajnie był niezdolny do odbycia stosunku płciowego! Dopiero jak usłużny Sałtykow (w swoim interesie, najpierw kochanek carycy, potem jej "sutener") doniósł o wszystkim Elżbiecie, spili Piotra w salonie (forma znieczulenia) i medyk usunął mu napletek, wtedy po rekonwalescencji mógł odbywać normalne stosunki płciowe. Już więcej nie piszę, bo bym musiała odnieść się do każdego zdania.
OdpowiedzUsuńMoże warto czasem sprawdzić też historyczne źródła, zamiast powielać dziwne rewelacje.
Szanowny Anonimie :)
UsuńJak napisałam na wstępie, piszę na podstawie książki Massiego, w której w sposób opisane są zdarzenia. Nie sadzę, że to są dziwne rewelacje. Bo z tego co jest mi wiadomo Massie nie jest autorem harlequinów, tylko amerykańskim historykiem.
Czytam obecnie książki o Tudorach, różnych autorów i jest też wiele sprzeczności. A kto ma racje, nie wiadomo, bo nikogo na miejscu nie było. Jest to jedynie interpretacja źródeł.
pozdrawiam