Dziś bez zdjęć.
Bo, zdjęcia musiały by być drastyczne.
Krótko, bo wpis ma być apelem, wołaniem i prośbą.
Włączam telewizor i słyszę o psie.
Gwiazdce.
Psie rasy dalmatyńczyk. Został on zostawiony sam w domu na pewną śmierć.
Wychudzony, odwodniony, bez jedzenia i picia, cały w pchłach, czekający na swój smutny, w męczarniach koniec.
Szczęście, fart, że jego ostatnie jęki usłyszała sąsiadka, pies został uratowany, obecnie lekarze walczą o jego życie.
O życie psa, który był zdany na łaskę i nie łaskę swojego właściciela, psa który zaufał człowiekowi, psa który został tak okrutnie potraktowany przez człowieka.
Człowieka, któremu zapewne ufał, służył, którego uważał za swojego przyjaciela.
Parę dni wcześniej słyszę równie okrutny komunikat.
Pies został uderzony i zakopany żywcem.
Po to aby skonał w męczarniach.
Taką dostał karę od swojego właściciela.
Taką "sprawiedliwość" wymierzył mu jego Pan.
Też właściciel, też przyjaciel, też osoba, której ufał.
I ponownie łut szczęścia, że ktoś usłyszał konanie zwierzęcia i uratował go od śmierci w okrutnych męczarniach i bólu.
Pies ma widoki na dobrą przyszłość, zdrowieje i są chętni, aby dać mu dobry dom.
Oba psy, mimo okrucieństwa, bólu i krzywd jakie zaznały od ludzi nadal im ufają, cieszą się na widok człowieka, i za pewne wierzą w ludzką dobrać i serce.
Tej wiary im zazdroszczę.
Zazdroszczę, bo moja wiara w dobroć ludzką umiera za każdym razem kiedy widzę takie bestialstwo, taki brak serca, sumienia, człowieczeństwa i empatii.
Pierwsza myśl przywrócenie/wprowadzenie prawa hammurabiego, lub drastyczne zaostrzenie kar za znęcanie się nad zwierzętami, druga gdzie są rodzice, dzieci, bliscy takich osób?
Czy nikt nie nauczył tych ludzi szacunku, empatii, wrażliwości, opieki nad zwierzętami? Nikt nie pokazał, że zwierzę czuje, myśli, przywiązuje się i ufa.
Czy żadna absolutnie z tych osób nie myśli, czy są tak wyzbyci uczuć, emocji i serca?
Sama byłam wychowana w domu gdzie zwierzęta zawsze były członkami rodziny.
Za każdym razem kiedy któryś pies czy kot chorował, chorowała i cierpiała cała rodzina.
Kiedy któreś ze zwierząt odchodziło na zawsze, płacz i ból był ogromny.
Stąd mój wpis i prośba, jeśli widzicie, że ktoś robi krzywdę, znęca się nad jakimś zwierzęciem, kotem, psem, koniem jakimkolwiek, ratujcie, reagujcie, nie bądźcie obojętni, jeśli ktoś pracuje w przedszkolu, szkole przypominajcie dzieciom, że zwierzę to żywa istota, która czuje, ufa i wierzy.
Wierzy w człowieka i jego dobro.
Mówmy o tym, piszmy, jeśli trzeba krzyczmy, NIE dla przemocy przeciwko zwierzętom.
NIE dla okrucieństwa.
A mi jest czasem szkoda nawet muchy :(
OdpowiedzUsuńKasiu. Podpisuję się pod tym. Ja z coraz większym przerażeniem patrzę na to gdzie żyjemy i jaką Polskę tworzymy, z kogo ona się składa i jak funkcjonuje. .
OdpowiedzUsuń