Parę dni temu poranek przywitał mnie mgłą.
Mgła była dosłownie wszędzie, z trudem można było dojrzeć coś w odległości jednego metra, było widać, że słońce próbuje wygrać tą walkę.
Samochody, autobusy jechały dużo ostrożniej, ludzie z trudem wypatrywali na przystankach czy zbliża się odpowiedni dla nich autobus.
Tak, mgła ograniczała pole widzenia.
Jak w życiu czasami i nas dopadnie mgła.
Mgła złych myśli, trudnych spraw, smutnych rozmów.
Mgła która przysłania nam świat, nie pozwala dojrzeć słońca i kolorów.
Na szczęście jak w przyrodzie mgła nie trwa wiecznie, po jakimś czasie unosi się i wtedy słońce roztacza nam piękno otaczającego nas świata, pokazuje wachlarz pozytywnych możliwości i cuda, które przecież zawsze się mogą zdarzyć :-)