Kiedy patrzę na zdjęcia aktorki Vivien Leigh, pierwsza moja myśl
to Scarlett O’Hara.
Bo Vivein to Scarlett, żadna inna aktorka nie zagrałaby tej
roli tak jak ona.
Drugie skojarzenie to Hollywood, blichtr, sława, pieniądze. Ale jak
to często bywa w prawdziwym życiu nigdy nie ma bajki, w której wszystko szłoby
bez skazy. Tak było w przypadku Vivien Leigh, spełnione marzenia, a później upadek i samotność.
źródło:mydaily.co.uk
Vivien urodziła się w grudniu 1913 roku w Indiach, jej ojciec
pracował jako urzędnik, matka była mocno wierzącą katoliczką. Vivien zadebiutowała kiedy miała trzy lata,
recytując rymowankę „Little Boo Peep” w amatorskim kółku teatralnym. W wieku sześciu lat, dziewczynka została
wysłana do katolickiej szkoły. Jej najbliższa koleżanka również aktorka Maureen O'Sullivan stwierdziła, że już
w tamtym okresie, Vivien deklarowała chęć zostania ”wielką aktorką”. Jakiś czas później, ojciec wypisał dziewczynę
ze szkoły i razem z rodzina podróżowała po Europie, ucząc się w państwowych placówkach.
W 1931 roku rodzina powróciła do Wielkiej Brytanii. Vivien obejrzała film z Maureen i powiedziała
rodzicom, że chce zostać aktorką, ci bardzo wspierali ją w dążeniach do
zdobycia aktorskiego wykształcenia. Ojciec zapisał córkę do Królewskiej Akademii
Dramatycznej w Londynie.
źródło:dailymail.co.uk
W wieku 18 lat Vivien
poznaje 31-letniego adwokata Herberta Leigh Holmana, który w tym czasie
jest już zaręczony. Usłyszawszy to Vivien stwierdza, że nie szkodzi ponieważ
jeszcze jej nie poznał. Holman to uosobienie idealnego Anglika dla przyszłej
gwiazdy, kiedy widzi go po raz pierwszy wie, że zostanie jej mężem. Vivien i
Holam pobierają się w 1932 roku, rok później rodzi się ich córka Suzanne.
Mężczyzna ma nadzieje, że narodziny dziecka zmienią Vivien
we wzorową gospodynię, ta jednak nie odnajduje się w roli pani domu i
kontynuuje karierę aktorską. Za namową przyjaciół przyjmuje rolę w filmie „Things
are looking up” i zatrudnia agenta, który sugeruje zmianę nazwiska z Vivien
Holamn na April Morn, ostatecznie aktorka wybiera Vivien Leigh. W 1935 Leigh
zagrała w sztuce „Maska cnoty”, za którą otrzymała entuzjastyczne recenzje i dzięki której
stała się rozpoznawalną aktorką. Zaczęła udzielać wywiadów, pisano o niej w
gazetach. Jej wielka miłość Laurence Olvier zobaczył ją po raz pierwszy w „Masce
Cnoty” i był pod jej wielkim wrażeniem.
Vivien od dawna podkochuje się w Olivierze, zresztą tak jak
większość kobiet które go widziały.
Jednak Leigh tak jak w przypadku swojego pierwszego męża
głośno deklaruje, że w przyszłości zostanie jego żoną.
W 1936 roku powieść Margaret Mitchell „Przeminęło z wiatrem”
staje się światowym bestsellerem.
Hollywoodzki producent David Selznick wydaje majątek i
zdobywa prawa do ekranizacji książki.
W tym czasie mało znana angielska aktorka Vivien Leigh
udziela wywiadu, w którym twierdzi, że zagra Scarlett O’Harę. Dziennikarka,
która rozmawia z Leigh traktuje tę wypowiedź jako żart, zbyt pewnej siebie
aktoreczki.
Jednak nie docenia Vivien, determinacja z jaką walczy, aby zdobyć rolę Scarlett jest
imponująca. Aktorka przemierza ocean, aby poznać brata Davida Selznicka-Myrona i
pokazać mu się jako idealna Scarlett.
Vivien trafia w dziesiątkę, David od dwóch lat szuka aktorki do roli
Scarlett, żadna amerykańska gwiazda nie spełnia jego
wymagań. Producent nie bierze pod uwagę aktorki z Wielkiej
Brytanii. Jednak Vivien udaje się oczarować Myrona i pokazuje że to właśnie ona
jest Scarlett, ten poznaje ją z Davidem, który od początku wie, że znalazł kogoś
kto nie zagra Scarlett, ale nią będzie.
Vivien w roli Scarlett
wypadła brawurowo, czy ktoś w ogóle
wyobraża sobie kogoś innego w "Przemineło z wiatrem". Za tę kreacje Leigh
dostała swojego pierwszego Oscara.
Jej związek z Laurencem Oliverem kwitnie. Dla niego zostawia
wcześniej męża i córkę. Olvier porzuca żonę i dzieci. Oboje dużo grają i podróżują.
Wszystko wydaje się iść gładko i idealnie. Jednak od jakiegoś czasu, relację
Vivien z córką są coraz gorsze. Kobieta ma duże poczucie winy, które po pewnym
czasie zmienia się w chorobę psychiczną. Vivien myli rzeczywistość Scarlet ze
swoją, czeka aż los ją pokarze za to, że wybrała karierę i Oliviera a porzuciła
córkę.
Leigh ma napady agresji połączone z epizodami depresji. Do
tego zaczyna pić. Jako aktorka zostaje uznana z trudną. Praca z nią jest
ciężka. Vieien źle znosi upływ czasu i to, że się starzeje. Kiedy w wieku 45
lat zostaje babcia, bardzo to przeżywa. Chce
być piękna aktorką, kusić na ekranie.
Źle się dzieje w małżeństwie z Oliverem, w końcu mężczyzna poznaje
młoda aktorkę -Joan Plowright i rozwodzi się z Leigh.
Ostatnim zawodowym momentem
chwały w życiu Vivien jest rola w filmie „Tramwaj zwany pożądaniem”. Rola
Blanche przynosi jej drugiego Oscara.
Końcówka życia pięknej Scarlet, jest smutna i tragiczna.
Kobieta zmaga się z chorobą psychiczną, i wydaje się że przegrywa. Próbuje
odzyskać Oliviera, lecz ten nie jest nią zainteresowany.
Vivien nawiązuje romans z aktorem Jackiem Merivalem, który
znajduje martwą aktorkę w pokoju otoczoną ukochanymi kotami. Miała 53 lata.
Zaglądając tu nabieram ochoty na powtórkę z filmu albo i książki! Sylwetka aktorki rzeczywiście pasuje jak ulał do roli Scarlett. Ale, że tak skończyła to w sumie pewna ciągłość jej, jakby nie patrzeć, neurotycznej postaci. Była śliczna kobietą, te ogniki w oczach :-) Nie mogła pogodzić się z upływem czasu, bo niestety, większość sukcesów to nie tylko determinacja, ale i wpływ uroku osobistego. Ten niestety słabnie z biegiem lat i lepiej wziąć to za pewnik już na starcie ;-)
OdpowiedzUsuńJak już napisałam na dole, zapłaciła dużą cenę za realizacje swoich marzeń. W sumie może też, skończyłaby jako sfrustrowana Pani domu, gdyby nie spróbowała zrezalizować swoich pragnień.
UsuńFajny post. Smutna, trochę tragiczna postać, jak wiele aktorek, których lata świetności już przeminęły (jest o tym świetny film "Baby Jane").
OdpowiedzUsuńZapraszam do początkującej Pani Marty na post o książkowych nowościach: http://www.drogapanimarto.blogspot.com/2014/12/bookworms-fuel-december.html
Wydaje mi się, że zawód aktorki jest bardzo okrutny. Jesteś młoda, ładna grasz, później bywa różnie. Oczywiście są wyjątki tak jak Meryl Streep, no ale ona jest jedna.
Usuńprzeczytalam z zapartym tchem! przeminelo z wiatrem ogladam wiele raz jak onastolatka - cudowny ale smutny film. Szkoda ze tak szybko skonczylo swoje zycie :(
OdpowiedzUsuńtak ale w sumie miała to co chciała najbardziej.
Usuńpozdrawiam
Uwielbiam tę aktorkę, jednak szkoda, że mimo tak wielkiego talentu była tak nieszczęśliwa pod koniec życia.
OdpowiedzUsuńwww.cocktaildressnews.blogspot.com
Ciekawy post, dowiedziałam się czegoś nowego. ;-)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku! :-)
Dzięki! Wszystkiego co najlepsze w nowym roku i udanego sylwestra.
Usuń