piątek, 18 stycznia 2013

nerwy w konserwy.



Czasem jest tak, że mimo, że nie ma Wielkich kryzysów ani dramatów człowiek czuje się nie najlepiej. Drażni, denerwuje nas wszystko, a czasem i wszyscy. Zaczynamy bardziej niż na co dzień dostrzegać brak końca niektórych spraw, miejsce gdzie obecnie przebywamy nie daje nam satysfakcji, wokół nas małe albo i duże dramaty, a człowiek jedyne o czym myśli to zamknąć oczy, wyłączyć każdy dźwięk i zasnąć.
Zresetować się jak komputer i nie myśleć, nie analizować, nie roztrząsać.
Każdy z nas ma swoje sposoby na zły dzień czy humor, czasem niestety nawet i one zawodzą zostaje wtedy tylko śmiech. U mnie w pracy na przykład czasem czuję się jak bohaterka filmu Barei niestety nie tylko ja, wtedy moją/naszą metodą na różne akcje czy ludzi, jest jeszcze większa karykaturyzacja i oczywiście śmiech:-)
a co oprócz śmiechu?
Czasem fajnie samemu jest się schować pod kołdrę i zasnąć, czasem kieliszek wina, ciekawa książka, lekka komedia w wybranej formie odbiornika to co akurat może zadziałać.
Jeden z moich faworytów to jest spotkania z ludźmi którzy są nam bliscy i zawsze choćby nie wiem co się działo rozweselą, rozbawią czy pocieszą.
Dziś kiedy dalej zima za oknem ( i pewnie jeszcze kilka tygodni będzie) ja postanowiłam wybrać się w stronę wody i moich ulubionych rybek, które były moimi modelkami na jednym wyjeździe wakacyjnym.
Ryby i stworzonka morskie bardzo mnie relaksują i pozytywnie nastawiają, mam więc nadzieje, że i Wam rozjaśnią trochę dzień:-)






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękujemy za komentarz :-)
Jeśli podoba Ci się na blogu zapraszamy do obserwacji.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...