Zwykle średnio przystojny, wysoki lub niski, grubszy, chudszy, albo w sam raz niestety zwykle urody przeciętnej, za to za olbrzymią pewnością siebie, do granic możliwości rozbudowanym ego i tupetem - co to nie ja..., a co ?
Tak Pan D zwykle Narcystycznie i prawie bezkrytycznie do siebie podchodzi, poznając go widzisz i słyszysz, ostrzegawcze sygnały, żeby nogi za pas wziąć i uciekać od tego typa, ale jednak ciekawość i szok, że ktoś może mieć taką osobowość bierze górę i zostajesz.
Pan D snuje Ci wizje i opowieści o swoim jakże zajętym i ciekawym życiu, a to że na motorze szaleje, będąc królem polskich dróg, a to, że wystawa czy koncert to jego chleb powszedni, a przyjaciół w intrenecie i w życiu ma tylu, że nawet Chiny przy nim mogą zacząć się wstydzić liczbą swoich mieszkańców.
Przyjaciele to ważna grupa dla Pana D, zachwalą nowy płaszcz czy buty, zachwycą się fotką ot od niechcenia wrzuconą do sieci, pożyczą na piwo, wino, czy mieszkanie, imprezę zorganizują na której Pan D gwiazdą może zostać, w zamian Pan D wielce szanownego swojego czasu im podaruje, książkę podrzuci którą koniecznie muszą przeczytać, za ich plecami krytyczne uwagi na ich temat rzuci, bo przecież jako Pierwszy Moralista w tym kraju ma do tego pełne prawo, jak trzeba i trochę z pieniędzy ich oskubie, ale o tym sza bo przecież przyjaciele o tym nie muszą wiedzieć, że tak są traktowani i że tak naprawdę Pana D zazdrość zżera, że Oni coś mają, a On nie.
Jednak Mickiewiczowskim językiem, z uśmiechem na twarzy nie za szczere komplementy będzie im prawił i swoimi pomysłami ich raczył.
Jeśli chodzi o osiągnięcia zawodowe Pana D również kariery na miarę Billa Gatesa raczej nie zrobił i nie zrobi, bo może studiów się nie udało ukończyć, wiadomo różnie bywa, bo człowiek 5 lat chodzi, uczy się, a Oni jeszcze pracę kazali pisać, a to już nie dla Pana D liga, albo 3 języki dyplomatyczne zna niczym poliglota, niestety koledzy z roku w robieniu kariery jakoś przyspieszyli kroku, jest opcja, że pracy biedak nie mógł znaleźć latami, i tylko dzięki przyjaciołom się gdzieś załapał, ale tutaj jest nie doceniany i nie dość dobrze nagradzany za swoje jakże wielkie pracowe dzieła.
Tak więc narzeka i marudzi na czym świat stoi, że nikt się jeszcze nie poznał na jego talencie i jego kariera zawodowa w miejscu sobie stoi.
Sfrustrowany, przemęczony, wszem i wobec głosi, że On to dość ma takiej harówki za parę groszy, niestety perspektywy żadnej nie widać, a te które się mogą pojawić, sam swą osobą przegania.
Panu D nie sposób odmówić - swój urok posiada i grzeczny i miły, a jakież dobrze wychowany i kulturalny, opanowany i szarmancki.
Taka jego wyuczona postawa, niestety wina kobiety zwykle bywa kiedy szczegół, słówko, zdanie, lub zachowanie z równowagi jego jej wyprowadzi, wtedy jak kurtyna w teatrze maska z niego spada i widać że pod płaszczykiem Gentelmana zwykły prostak bywa.
Czas z nim to nieustająca emocji gonitwa, raz słodko i dobrze jak w Tłusty Czwartek lukier się leje, raz gromy i słowa przykre nie wiadomo skąd się wzięły i dlaczego w Damy stronę jak ostre noże idą, huśtawka emocjonalna gwarantowana.
Do tego Pan D nie ma wiele czasu na spotkania, to piłka, to nauka języka, to przyjaciel w potrzebie, a to relaks w parku czy na śmietniku tutaj czas dla kobiety szybko jakoś znika.
Zmęczona Dama towarzystwem Gogusia zaczyna w tym absurdzie fałsz coraz większy dostrzegać, czasami jednym ruchem innym razem kilkom, ale pozbywa się ze swojego życia tego Narcystycznego Bufona.
I zwykle w niedługim czasie jeszcze w amoku po tym Dziwnym człowieku na jej drodze nagle ktoś Fajny staje.
Mężczyzna.
Prawdziwy.
Bez maski i uczciwy. Dobry i szczery.
Ciekawy, interesujący, zabawny i zwykle bardzo przystojny.
Uśmiech z twarzy kobiety nie schodzi i wdzięczność ogarnia.
Pan D jak absurd PRL zniknął i niech nie powraca.
Wdzięczność jedynie dla Panów D się nasuwa, że dzięki nimi nauka dla kobiet płynie, że po nich zawsze ktoś kto jest jego zaprzeczeniem w kobiety życie bardzo dobrze wpłynie :-)
* wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe, tekst jest przerysowany i wymyślony.
Tak więc narzeka i marudzi na czym świat stoi, że nikt się jeszcze nie poznał na jego talencie i jego kariera zawodowa w miejscu sobie stoi.
Sfrustrowany, przemęczony, wszem i wobec głosi, że On to dość ma takiej harówki za parę groszy, niestety perspektywy żadnej nie widać, a te które się mogą pojawić, sam swą osobą przegania.
Panu D nie sposób odmówić - swój urok posiada i grzeczny i miły, a jakież dobrze wychowany i kulturalny, opanowany i szarmancki.
Taka jego wyuczona postawa, niestety wina kobiety zwykle bywa kiedy szczegół, słówko, zdanie, lub zachowanie z równowagi jego jej wyprowadzi, wtedy jak kurtyna w teatrze maska z niego spada i widać że pod płaszczykiem Gentelmana zwykły prostak bywa.
Czas z nim to nieustająca emocji gonitwa, raz słodko i dobrze jak w Tłusty Czwartek lukier się leje, raz gromy i słowa przykre nie wiadomo skąd się wzięły i dlaczego w Damy stronę jak ostre noże idą, huśtawka emocjonalna gwarantowana.
Do tego Pan D nie ma wiele czasu na spotkania, to piłka, to nauka języka, to przyjaciel w potrzebie, a to relaks w parku czy na śmietniku tutaj czas dla kobiety szybko jakoś znika.
Zmęczona Dama towarzystwem Gogusia zaczyna w tym absurdzie fałsz coraz większy dostrzegać, czasami jednym ruchem innym razem kilkom, ale pozbywa się ze swojego życia tego Narcystycznego Bufona.
I zwykle w niedługim czasie jeszcze w amoku po tym Dziwnym człowieku na jej drodze nagle ktoś Fajny staje.
Mężczyzna.
Prawdziwy.
Bez maski i uczciwy. Dobry i szczery.
Ciekawy, interesujący, zabawny i zwykle bardzo przystojny.
Uśmiech z twarzy kobiety nie schodzi i wdzięczność ogarnia.
Pan D jak absurd PRL zniknął i niech nie powraca.
Wdzięczność jedynie dla Panów D się nasuwa, że dzięki nimi nauka dla kobiet płynie, że po nich zawsze ktoś kto jest jego zaprzeczeniem w kobiety życie bardzo dobrze wpłynie :-)
* wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe, tekst jest przerysowany i wymyślony.
każdy ma takiego pana D
OdpowiedzUsuń