Strony

czwartek, 24 kwietnia 2014

Ilona Felicjańska-kobieta upadła.

                                                                                             źródło: wowmagazine.pl



Ilonę Felicjańską kojarzyłam głównie z prasy kolorowej. Oczywiście również z pierwszego w Polsce talk-show „Na każdy temat”.  Miss Polonia, modelka, ładna twarz, czyli nie za dużo do powiedzenia. Później bogaty mąż biznesman i dwójka dzieci. Słowem: typowa celebrytka  żyjąca w dostatku i luksusie. Wiodła żywot, który dla większości zjadaczy chleba jawi się jako beztroski i pozbawiony większych problemów. No bo jakie kłopoty  może mieć osoba, która jest piękna, ma pieniądze, sławę? Bywa na towarzyskich rautach, jest otoczona wianuszkiem równie sławnych i wpływowych znajomych. Na zdjęciach wygląda zawsze zjawiskowo, a na jej twarzy gości  promienny uśmiech.
 



W roku 2010 Ilona spowodowała wypadek samochodowy. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Wtedy rozpoczęła się jatka. Wszystkie kolorowe szmatławce, pudle i inne portale zaczęły publikować kompromitujące zdjęcia modelki. Wylano na nią kubeł pomyj. Nie wiem, jak ona to wytrzymała. Myślę, że musiało być jej niezmiernie trudno. Cała Polska prała jej brudy. Wtedy chyba po raz pierwszy, jakoś tak po ludzku zwróciła moją uwagę. Nie chodzi o to, że jakoś szczególnie jej współczułam. Nikt inny, tylko ona prowadziła samochód po pijaniem Jednak w tym całym pastwieniu się nad nią, było coś chorego.

Ilona nie poddała się. To właśnie według mnie jest niesamowite. Modelka poszła na terapię. Zaczęła głośno i szczerze mówić o swojej chorobie, małżeństwie, kompleksach. Pisze bardzo mądre felietony na portalu Na temat. Jest bezkompromisowa. Nie owija w bawełnę, nie upiększa rzeczywistości.  Wielu zarzuca jej lans na alkoholizmie. Bo po co mówić o chorobie alkoholowej? Nie lepiej udawać, że problemu nie ma? Prawda jest często bolesna, ale nawet najgorsza jest lepsza, niż kłamstwo. Uważam, że Ilona robi coś niezwykle dobrego. Będąc osobą publiczną, dotyka ciemnej strony życia ludzkiego. Bo przecież alkoholik nie kojarzy się z piękną buzią z telewizji. Pokazuje, jak podstępne i pokrętne jest uzależnienie. Co robi z człowiekiem i do czego prowadzi. Gdzieś na końcu tej historii jest to co najważniejsze-nadzieja i wyzdrowienie. Alkoholikiem jest się całe życie, ale tak jak pokazuje modelka, życie bez alkoholu jest  piękniejsze. Można śmiało  powiedzieć, że Ilona wręcz rozkwitła. Ma kochającego partnera, pisze książki. Bierze udział w sesjach zdjęciowych. Jest promienna i szczęśliwa.

Napisałam o Ilonie, bo szczerze ją podziwiam. Imponuje mi to, z jaką konsekwencją podąża własną drogą. Jak każdego dnia pokazuje innym, że zmiana jest możliwa.
Od upadłej modelki do dojrzałej kobiety świadomej swoich zalet i wad. 


źródło: wowmagazine.pl

20 komentarzy:

  1. Powiem szczerze, że jakoś do niej nie pałam sympatia, ale rzeczywiście - jest twarda i konsekwentna i to cenię! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam do niej żadnych zastrzeżeń i chwalić za co też nie. Ale zgodzę się, że jadą po niej jak tylko mogą. Komuś bardzo kole w oczy jej sukces i to, że nie poddaje się mimo choroby, kompleksów i problemów.
    www.antymarka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie. Sukces kole w oczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ta jej książka "Wszystkie odcienie czerni"... miałam z ciekawości przeczytać, ale na razie poprzestałam na kilku fragmentach, jak dla mnie wulgarnych i zdzirowatych (nie znoszę takiego stylu pisania). Nic do Felicjańskiej nie mam i nie będę po niej jechać, na pewno chwała jej za to, że nie upadła do końca, że dała radę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie czytałam nic jej autorstwa. Jednak podoba mi się, że idzie do przodu. Nie przejmuje się krytyką, robi swoje.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robi swoje a inni jej zazdroszczą, że mimo tych wszystkich przeciwności zawsze się podnosi.
      www.antymarka.blogspot.com

      Usuń
  6. Moim zdaniem, w momencie gdy jej kariera się skończyła, swoja chorobę wykorzystała do zrobienia wokół własnej osoby zamieszania i powrotu do świata celebrytów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca się z Tobą zgodzę. Myślę że chodzi jednak o coś więcje niż powrót do świata celebrytów.

      pozdrawiam

      Usuń
  7. Świetne ma zdjęcia.

    A ja zapraszam do siebie, dopiero zaczynam ale jeżeli Ci się spodoba możesz zaobserwować, to zawsze motywuje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się- tyle lat prowadziła fundację Nizapominajka, z którą naprawdę zrobiła tyle dobrego. Ale dopiero, gdy popełniła jeden błąd, już nikt o tym nie pamiętał tylko zaczęły się hejty. A tyle gwaizdek chodziło na te inprezy jej fundacji! Gdzi eone teraz są? Nikt się nawet za nią nie wstawił. Przykre to i masakra ten nasz szołbiznesik. Pozdrawiam, Paula

    OdpowiedzUsuń
  9. Paula taki nasz holiłud. Jak ktoś popełni błąd to jest fee.

    pozdrawiam i dziękuje za komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie lubię Felicjańskiej. "Kobieta upadła" idealnie opisuje mój stosunek do tej osoby. Dla mnie dawna upadła i się nie podniosła. Po drodze zahaczyła o róg stołu nabijając sobie limo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Co tak Cię Kula mało? Chętniej pooglądałabym więcej stylilizacji czy jak to się tam zwie.

    Będę wchodzić i polecę komu się da. Dziś Ci załatwiłam 2 lajki:-)

    Gratuluje! Fajna strona, niezłe współprace.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z pewnością jest piękną kobietą. Każdy z nas popełnia w zyciu błędy. Trudniej maja tzw, osoby na świeczniku.
    O niej samej mam tylko ogólną wiedzę i widzę ja raczej tak jak przedstawiają ją media , a te nie są dla niej przyjazne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się wydaję, że media generalnie lubią pisać źle. To się sprzedaję. Na wirtualnej, onecie, czy plotkarskich portalach nie ma dobry niusów. Albo ktoś utył, albo nie wygdlada na swój wiek czy inne bzdety.

      Usuń
  13. Bardzo ciekawie opisałaś ją:) Złe rzeczy/ błędy/ potknięcia najlepiej się sprzedają:(


    http://freshisyummy.blogspot.com/2014/07/home.html

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za komentarz :-)
Jeśli podoba Ci się na blogu zapraszamy do obserwacji.