Strony

środa, 2 kwietnia 2014

Bajka o życiu.




                                                                                   źródło: muzyka.onet.pl




Weekend. Czytam wywiad z Kasią Markiewicz, uczestniczką programu „The Voice of Poland”. Wywiad opowiada historię dziewczyny zmagającej się z ciężką chorobą i jednocześnie marzącą o śpiewaniu. Kasia przegrała walkę z rakiem. Nie wiem, jak to jest mieć świadomości tego, że trzeba opuścić ten świat, gdy właściwe życie dopiero co się zaczęło. 


Po przeczytaniu tekstu myślę o Kasi i o sobie. Nigdy nie stanęłam twarzą w twarz ze śmiercią.  Jestem pod wielkim wrażeniem jej dojrzałości, podejścia do tego, co nieuniknione. Kasia przestała walczyć, bo nie było szansy na wyzdrowienie. Wykorzystała wszystkie dostępne metody walki z rakiem W pewnym momencie zdała sobie sprawę, że już nic więcej nie da się zrobić. Starała się wykorzystać każdy dzień, który był jej dany. Spełniać swoje marzenia dotąd odkładane na potem.  Zawsze znajdowała się jakaś wymówka:  a to że figura nie taka, a za rok może będzie lepsze jury. Jestem pełna podziwu dla tej niezwykłej kobiety.  Miała odwagę stanąć przed kamerami i powiedzieć o  sobie i swojej chorobie. Swoim przykładem pokazała, aby nie odkładać planów na później, bo może ono nie istnieje. Ja także odkładałam marzenia na później. Zawsze chciałam śpiewać, lecz nigdy o to nie walczyłam. Nie robiłam niczego w tym kierunku. Myślałam, że magicznie marzenie samo się spełni. Dwa tygodnie temu wystąpiłam na małej scenie Domu Kultury Zacisze w Warszawie. Strach był wielki. Ktoś może pomyśleć, że to tylko występ na małej scenie i nie ma o czym pisać. Dla mnie jednak było to coś. Przełamałam swoje ograniczenia i pokonałam tremę (może nie całkowicie, bo jakimś dziwnym trafem moja lewa noga żyła własnym życiem). Jestem z siebie dumna.
Udało się. 




Poniedziałek. Zmiana czasu. Wsiadam do tramwaju nieprzytomna. Szukam wolnego miejsca, aby usiąść. Niestety wszystko zajęte, stoję więc przy oknie. Dobre i to. Przynajmniej popatrzę na Wisłę. Na kolejnym przystanku wsiadają dwie nastolatki. Przysłuchuję się ich rozmowie i czuję się zniesmaczona: impreza, melanż. Później pada stwierdzenie jednej z nich: Dałbym sobie w żyłę. Czuję się jak własne matka, chcę jej powiedzieć, że nie warto, że życie może być piękne bez tego świństwa.
Życie. Jeden robi wszystko aby żyć. Drugi ot tak je niszczy


13 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy post,
    zycie czasem bywa takie krotkie...

    visit me soon on http://pearlinfashion.blogspot.co.at/2014/04/sunshine-neon-dress.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowotworów jest teraz bardzo dużo, na pewnio więcej niz kilkanaście lat temu...trzeba o siebie dbac i tyle :P jakie to proste! Hipokrytka ze mnie bo prowadze taki tryb zycia ktory z pewnoscia nie nalezy do najzdrowszych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że nie jest takie proste, bo czasami się słyszy, że ktoś nie palił nie pił, prowadził zdrowy tryb życia i tak go rak dopadł. Geny mają znaczenie, to co jemy ( a przecież teraz do jedzenia różne świństwa są dodawane)

      Usuń
    2. Piszac ze "trzeba o siebie dbac" pisałam ogólnie tzn chodzilo mi o zdrowy tryb zycia, zmiana diety, wizyty u lekarza (kontrolne i jesli mamy jakies watpliwosci) itd ile osob o tym pamieta?! odp: mało!

      Usuń
    3. Masz rację. Mało. Bo pędzimy i często wydaje nam się ( w tym także i mi), że jesteśmy nieśmiertelni.
      Pomimo kampanii i przypominania i tak za mało się badamy.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. I chyba po to są ludzie tacy jak Kasia lub Ty - by innym o wartości życia przypominać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko zebrałam to co mnie poruszyło. Kasia jest przykładem.

      pozdrawiam

      Usuń
  5. Najczęściej określone zdarzenia i sytuacje zmuszaja nas do przemyśleń.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja niestety spotkałam się blisko z tą chorobą. Każdy przypadek tak na prawdę jest inny. Czasem po prostu atakuje znienacka i zabiera to co najcenniejsze.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety bywa i tak jak napisałaś.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za komentarz :-)
Jeśli podoba Ci się na blogu zapraszamy do obserwacji.