Była sobie firma X, w mieście bez nazwy za górami za lasami, firma z procedurami. Procedurami żyła samymi i tylko w nich pracownicy żyli.
Jak to w firmie na różnych stanowiskach pracownicy byli, na wysokich, na mniejszych i na szeregowych.
Mobbingowanie tam sobie zamieszkało, bo dobre miejsce zlokalizowało.
Ach, jak ono tam się dobrze miało, kilka Pań się z nim za przyjaźniło i innym osobom razem życie umilali.
I tak na przykład, Dorotce co nowa w pracy była, atmosferę nerwową jedna z Pań zapewniła, pracą zawalała i tak co chwilę do Dorotki pretensje miała, że nie dobrze pracuje, że za wolno, albo za szybko i bez zastanowienia. Czasem nad Dorotką jak pracowała stała Pani od niechcenia, brak logiki Dorotce zarzucała i że Dorotka taka nie zorganizowana. Dorotka chaotyczna i nie poukładana, tak to Dorotka słyszała od rana.
A, że Dorotka tylko umowę czasową miała to Pani od kilku miesięcy opowiadała, że Dorotka nie będzie długo mile tu widziana.