Jajka świeże z jedynką z przodu, a najlepiej z zerem. Odkąd ilekroć jestem w rodzinnych stronach jajka jadam od sąsiadki, której kury biegają sobie bez ograniczeń po podwórku. Takie jajka najbardziej mi smakują. Poza tym żółtko takich jajek jest naprawdę ŻÓŁTE,a nie w jakiejś palecie odcieni żółtego. Odwiedziłam chyba ze 4 sklepy zanim w końcu udało mi się kupić to co chciałam. W jednym nawet sklepie Pani popatrzyła na mnie dziwnie i zapytała-a, co Pani będzie z tymi jajkami robić, że tak Pani zależy, żeby były z numerem 1 lub 0 z przodu?-ja na to, że zamierzam je po prostu zjeść.
Ostatnimi czasy staję się coraz bardziej świadomym konsumentem. Nie wiem można nazwać to marudzeniem, wybrzydzaniem, ale tak prawie każdy produkt nim kupię oglądam. Najbardziej zależy mi w tej kwestii na warzywach, owocach, rybach czy mięsach, które akurat na szczęście rzadko kupuję.
Niemniej jednak okazało się, że nie tylko ja jestem coraz bardziej świadoma,tego co kupuję parę dni temu z koleżanką poruszyłyśmy ten temat, kilka dni później z kolegą i tak lawinowo te rozmowy szły. Wnioski jakie mamy z tych rozmów?, po pierwsze dlaczego pomimo, że jesteśmy w UE nadal jesteśmy krajem II kategorii, tak dokładnie i niestety II kategorii. Za granicą w Niemczech, w Paryżu czy w Genewie, sklepy mają relatywnie niższe ceny swoich towarów spożywczych w stosunku do zarobków, a ich jakość jest na najwyższym poziomie. W sklepach oferują produkty, których w Polsce nie widzieliśmy nigdy na oczy. Tam warzywa, owoce pachną i kuszą na odległość, łosoś ma piękny różowy kolor, czuć jego dobry świeży zapach i smak, a nie jak u nas leży smętnie coś blado- różowego z widocznymi oznakami, leżenia.