Strony

niedziela, 4 maja 2014

Wyścig o pracę?

                                                                     źródło: www.humor.pl


Zaczął się.
Grupowy wyścig o jedną z najlepszych prac.
Wybory do Europarlamentu.
Startujących do tej pracy mnóstwo, liczba miejsc jak zawsze i wszędzie ograniczona.
Pensja? co dużo pisać rewelacyjna.
Do tego dochodzą diety pobytowe, zwrot kosztów podróży do innych państw UE poza rodzimym, w celach innych niż udział w oficjalnych spotkaniach,
zwrot kosztów prowadzenia biura, telefonów, korespondencji plus
zwrot kosztów zakwaterowania i śniadań za udział w posiedzeniach poza terytorium Wspólnoty.
Praca? jak każda inna. 
Nic trudnego jeśli, się oswoi z miejscem pracy.
Wymagania dla kandydata?
Obywatelstwo Polskie, skończone 21 lat, posiadanie prawa do głosowania oraz brak prawomocnego skazania za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego.
Tylko tyle.
Nie jest wymagane żadne wykształcenie, doświadczenie życiowe czy kwalifikacje, nie wspominając o znajomości języka obcego.
Bo po co? przecież słuchawki można na uszy założyć i tłumacz przetłumaczy nad czym obecnie parlament debatuje.
Dlatego też kandydatów do tej pracy mamy wśród zapomnianych celebrytów, o których szołbiznes zaczyna zapominać, sportowców których kariera sportowa chyli się ku końcowi, polityków z każdej strony politycznej tych z pierwszych stron gazet i tych z ostatnich o którzy wydawałoby się odeszli w zapomnienie.




Składają podania o pracę, uśmiechając się z plakatów wyborczych, kusząc ulotkami z obietnicami jak pomogą nam w życiu kiedy już dostaną TĄ wymarzoną pracę, próbują rozśmieszyć, wzruszyć, postraszyć, albo skłonić do refleksji filmikiem wyborczym.
Przebierają się za różne postaci, pokazując swoim wyborcom, że są gotowi na bardzo wiele, a może i na wszystko, żeby Europosłem zostać.
Zapraszają na wiece wyborcze gdzie kuszą darmowym daniem, napojem, uściskiem dłoni, wspólną fotografią czy uroczą chorągiewką w barwach danej partii.
O tym czy dany kandydat dostanie tą wspaniałą pracę tym razem nie decyduje jedna osoba, jakiś prezes, dyrektor czy szef, o tym decyduje ilość głosów jakie zdobędzie w czasie wyborów.
Głosów jakie oddadzą na niego obywatele, wyborcy, ludzie którzy uwierzyli danemu kandydatowi i poszli na niego zagłosować.
Tak teraz każdy z nas jest cenny, wartościowy i ważny dla starającego się o TĄ pracę, bo to o od każdego jednego głosu zależy bytność w UE danego kandydata.
Każdy z nas usłyszy obietnice szyte jakby dla każdego z nas na miarę, jedni lepszą opiekę medyczną, inni wyższe emerytury, renty, ciekawszą pracę, pomoc w budowie drogi, mostu czy szkoły. Na zasadzie dla każdego coś miłego.
Każdy z nas przez kandydata zostanie wysłuchany, poklepany po ramieniu, które będzie oznaczało zrozumienie i oczywiście, że pomoc pod warunkiem, że dany kandydat do parlamentu się dostanie.

Po wyborach będzie cisza.
Kandydaci których "CV" zachwyciło wyborców i pracę dostali, zaszyją się w swoich domach czy mieszkaniach gdzie odtańczą taniec radości.
Potem pakowanie i wyjazd do Brukseli.
Planowanie wakacji, inwestycji, bo przecież dobra praca z jeszcze lepszą pensją, pozwala zmienić standard życia.
Zawieranie znajomości, które pomogą w karierze kandydatowi lub/ i jego rodzinie lub bliskim.
   Co z obietnicami? mogą zniknąć jak kropla wody na pustyni, bo jednak okaże się, że obietnic spełnić się nie da. Nie teraz może za rok, dwa albo 10, że jedna osoba przecież takich zmian przeprowadzić nie może.
Kandydat już nie będzie dostępny dla każdego, skończą się uśmiechy i darmowe poczęstunki.
Kandydata przecież mający wymarzoną pracę, nie musi już nic poza tym, że się nią cieszyć i czerpać z niej jak największe korzyści dla siebie i swoich bliskich.

Nie mówię, że to źle, przecież chyba każdy z nas chciałby mieć TAKĄ pracę, żeby dużo zarobić, a wiele się nie narobić.
Pomóc w karierze sobie czy swoim bliskim i poprawić swój status majątkowy.
Spełniając tak małe warunki które są wymagane, żeby TĄ pracę dostać.
To nie jest złe.
Moim zdaniem trzeba tylko pamiętać, że wybory to zbiorowe podanie o naprawdę dobrze płatną pracę, które jak już wybrani kandydaci dostaną raczej szybko zapomną dzięki komu je dostali. 

1 komentarz:

  1. u mnie teraz jest tak mało pracy że chyba zostaje tylko wyjechać za granice.. :D pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za komentarz :-)
Jeśli podoba Ci się na blogu zapraszamy do obserwacji.